sobota, 8 listopada 2014

Po prostu miłość

    Nieopodal miasta mieszka pewna dziewczyna o imieniu Amelia. Jest to piękna, niebieskooka blondynka. Ma piętnaście lat. Nie lubi chodzić do szkoły,bo nie ma przyjaciół. Jest wyśmiewana,bo nie jest bogata. Często po powrocie ze szkoły siada przy laptopie i pisze z kimś na czacie. Ostatnio poznała Pawła i często z nim pisze. Dowiedziała się,że chodzi do tej samej szkoły co ona ale nie wyobraża sobie spotkania z nim i gadania przy wszystkich. Chłopak ma na imię Paweł.
 Pewnego razu gdy Amelka wróciła ze szkoły usłyszała jakiś wrzask. Weszła do kuchni, jej rodzice nie zwracali na nią uwagi tylko był wrzask.

-O co wy się kłócicie?!-Zapytała głośno Amelka.- Co się z wami dzieje? Przecież wy się nigdy nie kłóciliście.
-No właśnie!!!- Wrzasnęła mama-Ale twój tatuś mnie zdradził ze swoją asystentką!!!
-Tato czy to prawda co ,mówi mama?
-Tak ale to był tylko jeden raz.-Mówił tata spokojnie- Kocham was i tylko was.Nigdy bym nie zdradził mamy....
-Ale to zrobiłeś!!!-Wrzasnęła Amelka i zabrawszy telefon i słuchawki wybiegła z domu.
-Amelka!!!-Krzyknął tata.
-Widzisz co zrobiłeś?!-Krzyknęła mama-Masz się spakować i wynieść z domu.
-Ale kochanie...
-Nie ma kochanie wynoś się a jak ty tego nie zrobisz to ja zabieram Amelkę i wyprowadzam się do mamy.
-No dobrze to ja się spakuje ale czy jest możliwość,że mi wybaczysz?
-Nie wiem.

Amelka pobiegła do parku. Siadła na ławce i płakała. Znalazła kawałek szkła i się zaczęła ciąć.

-Co ty robisz?!-Wrzasnął jakiś chłopak-Nienormalna jesteś?!
-Odczep się ode mnie. Nie znasz mnie więc się nie udzielaj i nie wtrącaj do mojego życia.
-Znam cię. Jesteś Amelka i chodzisz do trzeciej gimnazjum. Obserwuje cię co przerwę.
-A ty kim jesteś,bo nie kojarzę cię?
-Jestem Paweł.
-Paweł??
-tak.
-A ty masz nick niewidzialny?
-Tak a  ty masz nick zakochana nastolatka?
-Tak.
-Chciałem z tobą porozmawiać ale nigdy nie chciałaś. Dlaczego?
-Myślałam,że będziesz się nabijał jak zobaczę w realu kim jesteś. No nie jestem przekonana czy teraz się wogóle do mnie będziesz odzywał,
-Przestań. Jesteś piękna i będę się do ciebie odzywał.
-To dobrze. :)
-Czemu się chciałaś pociąć?
-Przepraszam nie mogę powiedzieć...Chciałabym ale ten temat mnie boli.
-Rozumiem. Jak będziesz potrzebowała rozmowy to wiesz gdzie mnie szukać.
-No pewnie. Dziękuję Paweł.
-Nie ma sprawy ale teraz muszę iść,bo umówiłem się z chłopakami na grę w pokera.
-Dobrze to do zobaczenia.
-No pa.

Amelka nie chciała wracać do domu. Nie wie co ma ze sobą zrobić. Nie ma przyjaciół więc nie ma do kogo pójść. Postanowiła,że jeszcze pobędzie w parku.
Tym czasem w domu Amelki jej mama płacze,bo bardzo kocha swojego męża ale nie potrafi mu wybaczyć zdrady, bo jego asystentka to była jej najlepsza przyjaciółka. Wiedziała,że musi być silna dla córki.
Amelka siedziała dość długo w parku. Postanowiła wrócić do domu. Gdy przyszła i weszła do salonu zobaczyła mamę śpiącą na kanapie. Poszła więc do pokoju rodziców i zobaczyła,że w szafie nie ma ubrań taty. Poszła do swojego pokoju i przeczytała kartkę od taty. Napisał ,że ją bardzo kocha i ma nadzieję,że ona mu wybaczy. Amelka usiadła z tą kartką na łóżku i rozpłakała się. Nagle na jej telefon przyszła wiadomość od taty. Napisał,że ją bardzo kocha i życzy jej dobrych snów i przeprasza za wszystko. Amelka odpisała dobranoc. Była wkurzona na tatę ale dalej go kochała.  Gdy poszła znów do salonu jej mama siedziała wpatrzona w telewizor. Amelka siadła koło niej i ją przytuliła.

-Wszystko będzie dobrze córuś. Zobaczysz.- Powiedziała mama.
-Tata do mnie napisał,że mnie kocha i chciałby abym mu wybaczyła.
-I co wybaczysz mu?
-Chyba tak. Kocham go, bo w końcu dalej jest moim tatą.
-Rozumiem i wcale nie mam ci tego za złe.
-A ty mu wybaczysz?
-Na razie nie potrafię.

Amelka przytuliła najmocniej jak mogła mamę i szepnęła,że ją kocha.Następnie poszła do swojego pokoju. Położyła się na łóżku i zasnęła. Obudziła się akurat jak miała iść do szkoły. Mama dała jej pieniądze i wyszła. W drodze do szkoły dogonił ją Paweł.

-Cześć.
-Cześć.
-Co tak sama?
-A z kim mam iść jak nie mam przyjaciół?
-A no tak. Wybacz.
-Spoko.
-Teraz masz towarzystwo. Amelko tak myślałem i czy nie chciałabyś być moją dziewczyną?
-Wybacz ale jeszcze nie teraz.
-Rozumiem.

W szkole spędzali mnóstwo czasu razem. Paweł odprowadzał ją do domu. Amelka po szkole spędzała czas z mamą. Na weekendy jeździła do taty. Jej mama nie wybaczyła swojemu mężowi. A Amelka postanowiła swojemu tacie wybaczyła. Amelka cieszy się,że Paweł ją wtedy powstrzymał.

________________
Dawno nie pisałam opowiadania,bo nie miałam pomysłu. Nie wiem kiedy będzie następne. Mam nadzieję,że się spodoba.

czwartek, 6 listopada 2014

Nominacja Liebster Award(s)

 Zostałam nominowana przez Necrofantasia. Wielkie dzięki,że o mnie pomyślałaś :)

1. Jaki język uważasz za najładniejszy?
Hmm....Na pewno język japoński, francuski, włoski i hiszpański
2. kulturę jakiego kraju lubisz najbardziej?
Nie za bardzo się na tym znam więc napiszę Japońską.
3. Lubisz fantastykę?
Oczywiście
4. Jeśli mogłabyś być fantastycznym stworzeniem, na co padłby twój wybór?
Na smoka.
5. Jakie rzeczy cię śmieszą?
Ostatnio to nic mnie nie śmieszy...
6. Co sprawia,że się denerwujesz?
Wciskanie mi głupot, fałszywi ludzie, chodzenie do szkoły i dużo innych rzeczy.
7. Miejsce z którego wyniosłaś najlepsze wspomnienia?
Londyn, Dom mojej kuzynki, która ma nick na blogu Necrofantasia
8. Wolałabyś mieć skrzydła czy skrzela?
Skrzydła aby móc polecieć jak najdalej.
9. Twoja najbardziej szalona fantazja?
Heh...Wolę nie odpowiadać na to pytanie gdyż jest trochę.....no.....dziwna.
10. Jakie cechy wyglądu preferujesz u płci przeciwnej?
Dla mnie nie liczy się wygląd a liczy się jakim jest człowiekiem.
11. Grasz w jakieś gry?
Czasami z nudów pogram w coś na fejsie a tak to nie mam na to czasu ani ochoty.

Nominuje:
1http://tenebrisnigrum.blogspot.com/#_=_
2http://inspiration-by-cherry.blogspot.com/2013/02/wstep-1.html
3http://opowiadania-yaoi-i-inne.blogspot.com/
4http://opowiadania-z-hetalia.blogspot.com/
5http://opowiadania-durarara.blogspot.com/
6http://opowiadania-nezushi-no6.blogspot.com/
7http://shingeki-no-kyojin-by-necro.blogspot.com/
8http://death-that-never-comes.blogspot.com/
9http://internetowa-milosc.blogspot.com/
10http://swiat-zwariowanej-ashley.blog.onet.pl/
11 Każdą osobę która to zobaczy. Można pisać w komentarzu :)

1 Jakie są twoje ulubione kolory?
2 Jakie są twoje plany na przyszłość?
3 Kogo nie chciałabyś/chciałbyś nigdy zawieźć?
4 Dlaczego ludzie są fałszywi?
5 Czy wiesz czego pragniesz najbardziej?
6 Na ilu osobach się zawiodłaś/zawiodłeś?
7 Czy jest coś co chciałabyś/chciałbyś w sobie zmienić?
8 Umiesz dobrze angielski?
9 Blogi które według ciebie warto przeczytać to?
10 Czego nie tolerujesz?
11 Czy przeszkadza ci jak ktoś jest za bardzo religijny?

Świetnie :) Wytrwałam do końca. Chciałabym odrazu przeprosić że nic nie piszę ale nie mam czasu ostatnio.

czwartek, 25 września 2014

Bez tytułu

Na początku chciałam was przeprosić,że nic nie dodawałam ale nie miałam zbytnio weny ani ochoty.  Zapraszam was do czytania i komentowania opowiadania :)


Poznali się na dyskotece, było grubo po godzinie 23 … Na początku się nie zauważali, aż do pewnego momentu. Zespół zagrał spokojna piosenkę i wtedy złączyły się ich spojrzenia.
On – wysoki brunet o brązowych oczach z czarującym uśmiechem
Ona – szczupła szatynka o dużych niebieskich oczkach...
Spodobała mu się od razu jak ją tylko zobaczył, postanowił podejść i poprosić do tańca...
On : Cześć mam na imię David, zatańczysz?
Ona : Witam :) jestem Diana, pewnie ;*
i poszli... Nie zauważyli jak minęło sporo czasu, wciąż tańczyli, rozmawiali, bawili się świetnie.
Ona : Wiesz jest już bardzo późno, muszę wracać.
On : Spotkamy się jeszcze?
Ona : Jasne jeśli tylko masz ochotę.
On : Tak :) to mój numer 666588499 zadzwoń proszę.
I tak delikatnym pocałunkiem pożegnali się...
Rano gdy tylko się obudziła, napisała do niego sms'a i umówili się na 16 w parku
On : Witaj Dianko ;* ślicznie dziś wyglądasz ;)
Ona : Ojj dziękuje jesteś bardzo miły.
Od tego czasu wszystko się zaczęło, spotykali się codziennie a po 4 miesiącach zostali parą.
Częste spacery, wspólne kolacje... minęły kolejne 2 miesiące aż nagle...
On : Dianko wyjdziesz za mnie?
Ona : <płacze>
On : Nie płacz proszę kochanie i lekkim pocałunkiem pocałował ja w czoło, odpowiedz proszę.
Ona : Tak!! Tak!! Taaak!!!
Był marzec przygotowania szły pełną parą ślub miał odbyć się 17 maja w dniu urodzin Diany ...
Nagle zadzwonił szef Davida, oznajmił mu że musi wyjechać do pracy do Francji bo inaczej go zwolni.
Nie miał wyjścia …. Wyjechał …
Mijały miesiące a ON nie dzwonił, nie pisał … Aż nagle zadzwonił telefon
Ona : Halo?
On : Witaj Diano
Ona : Hej ;( czemu się do mnie tak długo nie odzywałeś? Kiedy do mnie wracasz kochanie?
On : Kochana posłuchaj.. nie wracam, poznałem tutaj wyjątkową osobę , ma na imię Katarina … Wybacz.
Ona : <cisza>
On : Halo? Dianka jesteś tam?!
Odłożyła słuchawkę, w jednej minucie jej kolorowy świat zmienił się w koszmar...
Rzuciła studia,
pracę,
zamknęła się się w sobie,
chciała być sama ;(
Następnego dnia przyjechała Victoria, koleżanka Diany i pracy...
Pukała do drzwi pokoju Diany, lecz nie otworzyła..
Mama : Mam zapasowy klucz, proszę
Victoria : Dziękuje, jeśli będę panią potrzebowała zawołam
Victoria weszła do środka … Diana leżała na podłodze, a obok niej puste opakowanie po tabletkach …
Victoria : Proszę dzwonić po karetkę, Diana … Ona jest nieprzytomna.
Karetka przyjechała po 10 minutach, zabrali ją na sygnale do szpitala.
Leżała w szpitalu, podpięta pod kroplówkę, obok niej siedziała mama … Gdy nagle do sali wszedł ON...
Mama : Jakim prawem tu przychodzisz? Po tym co zrobiłeś Diance.
ON: musiałem przyjechać … Ja ją bardzo KOCHAM
Mama : Jesteś bezczelny, przez Ciebie ona tutaj leży..
On : Nie chciałem jej zranić... dopiero teraz zrozumiałem jak wiele dla mnie znaczy.
Mama : Wyjdź stąd!
On : Ale …..
Mama : Wyjdź!!!!!
Diana po tygodniu, opuściła szpital … Wtedy do jej drzwi zapukał ON.
Ona : Co ty tutaj robisz??
On : Diano musimy porozmawiać
Ona : David daj mi spokój …!
On : daj mi tylko 5 minut
Ona : no dobrze
Rozmawiali, aż nagle Dianka źle się poczuła i zasłabła
Wziął ją w ramiona, zaniósł do samochodu i pojechał z nią prosto do szpitala …
Lekarze zabrali ją na salę operacyjną... Niestety była potrzebna krew RH– której nie było w laboratorium
On : Ja mam taką krew, oddam tyle ile będzie trzeba, oddam nawet serce.
Pielęgniarka : Proszę za mną, uratuje jej Pan życie...
Po 2 godzinach było już po wszystkim
Ona : Dziękuję
On : Zrobiłbym wszystko, abyś tylko żyła, wybacz mi Dianko … Ja Cie Bardzo Kocham!!
Ona : A ja kocham Ciebie Davidku ;(
Wybaczyła mu... Po dwóch tygodniach wyszła ze szpitala, 20 października wzięli ślub.
Od tamtej pory jej życie znów nabrało barw.
Po 3 latach zostali szczęśliwymi rodzicami z dwójka chłopców i jedna córeczką.
Tworzyli naprawdę szczęśliwa rodziną


Autorem tego bloga jest właściciel aska http://ask.fm/dageman2 o właśnie tego jeśli chcecie by jeszcze coś napisał komentujcie

piątek, 15 sierpnia 2014

Miłość i przyjaźń znaleziona na wakacjach

 Postanowiłem pojechać na swoje pierwsze kolonie. Mam na imię Kamil i mam szesnaście lat. Mam dość siedzenia w domu co wakacje a tak to może poznam jakiś kolegów lub koleżanki. Myślałem,że to będzie najlepszy czas w moim życiu i nie myliłem się...
 Zaczęło się od tego,że poprosiłem rodziców aby pozwolili mi pojechać. Zgodzili się tylko dlatego,bo mają mnóstwo roboty, jak zwykle. Dali mi pieniądze i powiedzieli bym poszedł sobie coś kupić na ten wyjazd a że jechałem nad morze przydały by się kąpielówki i inne rzeczy. Po zakupach wróciłem do domu i się spakowałem,bo wyjazd jest następnego dnia. Przez resztę dnia siedziałem w swoim pokoju słuchając muzyki i grając w gry.
 Wyjechałem z domu o siódmej, bo o ósmej miał być autobus. Gdy byłem na miejscu, pożegnałem się z rodzicami i czekałem na autobus. Niedaleko  mnie stała grupka chłopaków. Śmiali się, wygłupiali a ja stałem sam i nie miałem się do kogo odezwać. Autobus przyjechał równo o ósmej. Wsiadłem i włożyłem słuchawki w uszy. Gdzieś w połowie drogi przysiadła się do mnie jakaś ładna dziewczyna. Zapytałem jak ma na imię. Odpowiedziała,że Klaudia. Z Klaudią rozmawiałem całą drogę. Bardzo ją polubiłem. Na miejscu mieliśmy dobrać się w czteroosobowe grupki aby mieć pokój. Chłopaki z którymi miałem domek nazywali się Karol,Piotrek i Dawid. Zaprzyjaźniliśmy się i spędzaliśmy dużo czasu oczywiście Klaudia i trzy inne dziewczyny również z nami łaziły. Nikt tu nie wiedział,że pochodzę z bogatej rodziny. Tydzień minął super i nikt nie wiedział o mojej rodzinie nic. Cała nasza grupka spędzaliśmy wspólnie dużo czasu. Graliśmy w piłkę siatkową, w butelkę, karty, rozmawialiśmy, chlapaliśmy się w morzu, śpiewaliśmy. Wogóle super było. Jeszcze tylko tydzień i znów wrócę do szarej rzeczywistości. dupka
-A czym się zajmują wasi rodzice?-Zapytała jedna z koleżanek.
Wszyscy mówwili, że jako nauczyciel, lekarz, strażak itp. Ja nie powiedziałem nic,bo mama zajmuje się galerią a tata w jakimś biurze i zarabiają bardzo dużo kasy .
-A twoi rodzice Kamil?-zapytała mnie Klaudia.
-Mama pracuje w galerii a tata w jakimś biurze.
-Czyli jesteś bogaty.
-Tak ale...
-Ale co?
-Nie miałem ochoty wam mówić,bo bałem się,że mnie będziecie odtrącać z tego powodu albo wykorzystywać.
-Czemu tak pomyślałeś? Przez tydzień byliśmy najlepszymi przyjaciółmi i dalej tak będzie.
-Klaudia...Chciałbym ci coś powiedzieć.
-Co takiego?
-Bo ja się w tobie zakochałem ale wiem,że nic z tego by nie wyszło,bo mieszkamy bardzo daleko od siebie.
-Możemy spróbować,bo ja też ciebie kocham.
-Naprawdę?
-Tak.
Od tamtej pory Kamil i Klaudia zostali parą. Gdy minął kolejny tydzień wszyscy obiecali sobie ,że się kiedyś jeszcze spotkają. Kamil obiecał,że w każdy weekend będzie u Klaudii. I dotrzymał słowa.
 Moje życie się zmieniło na lepsze. Mam Klaudię i przyjaciół i jestem szczęśliwy. Cieszę się,że pojechałem na kolonie.

piątek, 4 lipca 2014

Historia nieszczęśliwie zakochanej piętnastolatki

Pewna dziewczyna Kasia. Ma szkołę, rodziców, normalne życie. Jednak cały czas chodzi smutna. Dlaczego? Jest zakochana w chłopaku, którego nic nie obchodzi. Ma piętnaście lat i nigdy się nie całowała lecz pewnego dnia razem z przyjaciółmi postanowili iść na imprezę.
Nadeszła ich zaplanowana sobota. Zanim się spotkali Kasia i Klaudia poszły na zakupy aby ładnie wyglądać. Po zakupach dziewczyny wróciły do swoich domów aby się przygotować. Piętnaście po piątej wieczorem Kasia wyszła z domu i kierowała się w stronę klubu aby tam się bawić z przyjaciółmi. Przechodziła przez park gdy zatrzymał się koło niej czarny samochód.
-Zaczekaj.-Powiedział Paweł, jest to chłopak w którym zakochana jest dziewczyna.-wsiądź.
-Co tu robisz?-Spytała Kasia wsiadając do samochodu.
-Zabieram cię w super miejsce.
-Ale ja jestem umówiona z przyjaciółmi.
-Powiedz,że nie możesz przyjść. Zadzwoń.
Kasia zadzwoniła do Wiktorii i powiedziała,że jej nie będzie i niech przekaże to reszcie ich przyjaciół. Paweł zabrał ją w miejsce gdzie było pięknie. Było tam jezioro w którym się pochlapali. Następnie usiedli razem na szczycie góry aby obserwować zachód słońca.
-Jak tu pięknie.-Powiedziała dziewczyna.
-Wiem.
Chłopak wziął jej głowę i odwrócił w swoją stronę. Następnie nachylił się i ją pocałował. Ona nie wiedziała czemu to zrobił, bo przecież ma dziewczynę. Chciała go odepchnąć ale nie potrafiła tego zrobić, bo pragnęła czuć jego usta.  Położył ją i wsadził swój język w jej usta i trącał jej język. Gdy skończyli się całować zapytała.
-Dlaczego to zrobiłeś?
-Nie zawracajmy sobie tym głowy. Cieszmy się tu i teraz. Pięknie tu. Szkoda psuć sobie humor.
-Spełniłeś jedno z mych marzeń ale nie rozumiem tego...
-Nie myśl o tym.
Pobyli tam razem do północy a potem Paweł odwiózł ją pod dom. chciała się dowiedzieć jeszcze raz dlaczego on to zrobił ale znów powiedział, żeby zapomniała o tym i poprosił aby się nikomu nie chwaliła,bo ma dziewczynę,którą kocha. Dziewczyna z płaczem wysiadła z samochodu i pobiegła w stronę domu. Paweł pojechał do swojej dziewczyny i powiedział,że zapomniał klucza do mieszkania wziąć z drugiego domu a nie chce jechać, bo i tak nikt mu nie otworzy, bo wszyscy śpią. Dziewczyna się dała przekonać i pozwoliła mu u siebie spędzić noc.
Kasia leżała i gapiła się w sufit myśląc o tym co się stało. Wygadałaby się swojej najlepszej przyjaciółce Klaudii ale on nie chciał by ktoś wiedział więc postanowiła,że nikt się nie dowie. Następnego dnia do niej przyszli wszyscy przyjaciele. Siedzieli i pijąc herbatę opowiadali ze śmiechem wczorajszy dzień.
-Co się dzieje?-Zapytała Klaudia Kasię, bo widziała,że ona ma smutne oczy.
-Nic.- Odpowiedziała Kasia i wybiegła z płaczem z pokoju. Klaudia pobiegła za nią ale ona była zamknięta w łazience. Po dwóch godzinach płacz ustał. Zmartwiona Klaudia poprosiła swoich kolegów by wywarzyli drzwi do łazienki. Gdy to zrobili na podłodze leżała Kasia w kałuży krwi. Zadzwonili po pogotowie. Kasia ocknęła się w szpitalu. Była przy niej przyjaciółka i mama.
-Dziecko. Czemu to zrobiłaś?- Spytała mama ze łzami w oczach.
-Kasia proszę powiedz.- Prosiła przyjaciółka bo Kasia milczała ale i tym razem się nie odezwała.
Po tygodniu Kasia wróciła do szkoły. Wszyscy już wiedzieli co się stało. On jak nigdy nic podszedł do niej i spytał czy wszystko okej. Odrzekła,że tak. Łzy spływały jej po policzku i spytała czy dla niego to była tylko zabawa. Odrzekł,że tak i odszedł do swojej dziewczyny. Ona pobiegła do domu. W bloku którym mieszkała było dziesięć pięter. Weszła na dach. Napisała list.

Kochani rodzice!
Dłużej już tego nie zniosę. Byłam nieszczęśliwie zakochana. On mnie pocałował dla zabawy, nie mogę już. Przepraszam i kocham was. Klaudia ty byłaś dla mnie jak siostra, kocham cię. Paweł mimo,że złamałeś mi serce. Wybaczam ci i wciąż cię kocham.
Wasza Kasia.

Schowała ten list do kieszeni i skoczyła. Po chwili ktoś zadzwonił po pogotowie i policje. Niestety dziewczyny nie dało się uratować. Umarła.

*********
Przepraszam was,że tak dawno pisałam ale nie miałam pomysłu i chęci. Nie będę obiecywać,że postaram się dodawać częściej,bo i tak dodam wtedy kiedy coś mi wpadnie do głowy. Opowiadanie pisane przy piosenkach: Stabil-ona oraz Kushin-to koniec. Mam nadzieję,że opowiadanie się podobało i  że skomentujecie czy podobało się czy nie

piątek, 13 czerwca 2014

Miłość dwójki osób

 Było sobie czterech kumpli. Mieszkali oni w mieście. Często chodzili do klubu aby się zabawić. Pewnego dnia do klubu weszły dwie dziewczyny. Chłopakom spodobały się. Marcin, brązowooki blądyn postanowił zagadać do nieznajomej dziewczyny. Podszedł i stanął za nią. Gdy Kamila się odwróciła ujrzała jego piękne oczy. Patrzył na nią zimnym ale także czułym spojrzeniem.
-Jak masz na imię?-Zapytał chłopak-Ja Marcin.
-Kamila.
-A więc Kamilo czy zatańczysz ze mną?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo przyszłam zabawić się z przyjaciółką.
-No cóż zostaje mi tylko odejść zawiedzionemu.
Marcin odszedł a dziewczyny zaczęły tańczyć. Chłopak postanowił że spróbuje poderwać tą dziewczynę. Gdy Kamila poszła do ubikacji Marcin podszedł do jej przyjaciółki i zaczął wypytywać o Kamilę i spróbował przekonać dziewczynę aby przekonała swoją przyjaciółkę aby z nim zatańczyła. Dziewczyna się zgodziła.
Po pietnastu minutach Marcin podszedł do stolika gdzie siedziała Kamila z przyjaciółką. Zaprosił Kamilę do tańca. Zgodziła się. Akurat grali wolnego. Tańczyli przytuleni do siebie a Kasia robiła zdjęcia Marcinowi i przyjaciółce.
Gdy impreza się skończyła. Marcin zabrał Kamilę do siebie, bo była tak pijana,że nie mogła ustać na nogach. W domu chłopaka było tylko jedno łóżko. Dziewczyna próbowała zaciągnąć go do łóżka ale Marcin wiedział,że nie jest taka jak jest trzeźwa więc nie uległ dziewczynie. Gdy ona spała on siedział obok i przyglądał się.  Gdy Kamila obódziła się zaczęła się rozglądać. Na szafce obok była kartka z napisem "Ja musiałem wyjść. Gdy wstaniesz i zechcesz wyjść zostaw klucze pod wycieraczką". Kamila nie wiedziała co się dzieje. Gdy wyszła zrobiła tak jak pisało na kartce. Przez całą drogę do domu zastanawiała się co się wczoraj wydarzyło i czyje to mieszkanie. Gdy przyszła do domu mama zaczęła jej zadawać pytania a ona nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Następnego dnia w szkole spytała się Kasi co się działo na imprezie ale ona też nie pamięta. Na lekcjach nie mogła się skupić. Była przejęta całą tą sytuacją. Gdy wyszła ze szkoły. Koło bramy na motorze siedział Marcin.
-Hej Kamila.-Podbiegł do niej
-Hej.
-Jak tam po imprezie?
-Słabo.Nic nie pamiętam.
-Nic dziwnego byłaś tak narąbana,że ledwo na nogach stałaś. Dobrze,że cię zabrałem do siebie.
-To twój dom? Ale my nie robiliśmy nic?
-Ty się do mnie przystawiałaś.
-O Boże....
-Spokojnie nie doszło do niczego, bo ci nie pozwoliłem ale uwierz,że miałaś szczęście że trafiłaś na mnie, bo moi kumple by chętni byli.
-Dziękuje.
-Chodź się przejedziemy.
Kamila nic nie mówiąc wsiadła na motocykl i pojechała z nim nad jezioro. Tam był przyszykowany koc i kosz pełen smakołyków oraz wino. Po paru minutach dziewczyna zaczęła całować chłopaka. On nie miał nic przeciwko, bo kochał Kamilę i nie chciał aby ktokolwiek ją skrzywdził.
Minął miesiąc byli już razem i tego właśnie dnia on pędził na spotkanie z nią. Padał strasznie deszcz. On miał 170 na liczniku. Niestety wpadł w poślizg i wpadł na barierę. W kieszeni miał pierścionek dla dziewczyny,bo kończyła studia a on chciał być z nią na zawsze. Ona gdy usłyszała o wypadku w telewizji i zobaczyła jego twarz pobiegła w to miejsce. Policja pozwoliła jej przejść zobaczyła w kieszeni pierścionek z napisem kocham cię Kamilko. Wzięła go i się rozpłakała. Kochała go.
Następnego dnia pożyczyła motor od przyjaciela Marcina i jechała tak szybko aż wpadła w poślizg i zginęła. Chciała już zawsze z nim być.Kochała go. Pogrzeb mieli wspólny i nic już ich nie rozdzieli.

********
Przepraszam,że nic długo nie pisałam ale dziś miałam wenę przy piosenkach. Z motorem skojarzyły mi się piosenki maliny więc ich słuchałam. Mam nadzieję,że wam się spodoba i skomentujecie

niedziela, 25 maja 2014

Miłość ponad śmierć

Dominik-szesnastoletni chłopak o brązowych oczach i czarnych włosach. Lubi grać na gitarze i grać w kosza. Jest najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Mimo,że jest ładny nie ma przyjaciół, bo wolne chwile spędza na czytaniu lub grze.

Wiktoria- Blondynka o niebieskich oczach. Lubi czytać. W szkole jest bardzo spokojna i tak jak Dominik nie ma przyjaciół. Zakochana jest w Kamilu ale on jest z Karoliną.Ma szesnaście lat.

Kamil-Szesnastolatek o brązowych włosach i zielonych oczach. Jest szalony. Najbardziej lubi grać w piłkę nożną. Jest chłopakiem Karoliny. Ma bardzo dużo przyjaciół ale nie ufa żadnemu. Chciałby się przyjaźnić z Dominikiem ale nie chce by inni się z niego śmiali, bo nikt nie lubi Dominika za to,że woli siedzieć przed gitarą i książkami.

Karolina-Szesnastolatka. Ma czarno-różowe włosy i niebieskie oczy. Jest dziewczyną Kamila. Ma przyjaciółkę, która się z nią przyjaźni, bo ona jest bogata. Karolina jej nie ufa ale nie chce zostać bez przyjaciółki. 



Wszyscy byli w szkole. Była lekcja historii. Dominik jak zwykle nie słuchał tego co mówi nauczyciel, bo czytał książkę i nie lubił historii. Nagle nauczyciel podzielił ich do zadania. Dominik miał być z Wiktorią a Kamil z Karoliną. Gdy lekcja się skończyła Wiktoria wyszła ze szkoły by iść do domu. Po drodze weszła do księgarni by kupić sobie nową książkę. Gdy sięgnęła po książkę w tym samym czasie wyciągnął po nią rękę Dominik. Ich ręce się dotknęły. 

-O. Proszę weź tą książkę.-Powiedział Dominik i się uśmiechnął.
-Dziękuje.

Wiktoria poszła do kasy aby zapłacić za książkę. Gdy wyszła z księgarni czekał na nią Dominik.

-Lubisz czytać?-Spytał czarnowłosy.
-Tak i to bardzo. Już od miesiąca zbierałam na tą książkę z nadzieją,że nikt jej nie kupi.
-Też ją chciałem ale trudno zamówię sobie na internecie. Cieszę się,że jesteśmy razem do tego zadania z historii.
-Słuchałeś co on gadał?
-Tak a czemu miałem nie słuchać?
-Bo czytałeś ale widzę,że też potrafisz czytać i słuchać jednocześnie.
-Tak i jeszcze zrozumiałem tą książkę. 

Wiktoria i Dominik szli i rozmawiali. Pierwszy raz Wiktoria rozmawiała z kimś na luzie. Chciałaby aby zamiast Dominika był to Kamil ale może się zaprzyjaźnią.

-Wiktorio...-Powiedział Dominik.- Bo od paru dni cię obserwowałem w szkole i chciałbym spytać czy nie zostałabyś moją dziewczyną?
-To miłe z twojej strony. Tak z chęcią będę twoją dziewczyną.-Nie chciała zbytnio z nim być ale musi spróbować z kimś innym by nie myśleć o Kamilu. Ona i Dominik szli tak nie zwracali uwagi na to która jest godzina, liczyło się dla nich tylko tu i teraz ze sobą. Doszli do parku i usiedli na ławce. Nagle Dominik przysunął się do Wiktorii i ją pocałował. Wiktoria pierwszy raz się całowała ale podczas tego pocałunku zaczęło jej bić serce jak oszalałe. 

*Może to właśnie ten jedyny. Może mu na mnie zależy. To chyba go kocham a nie Kamila.*-To są myśli Wiktorii. Dominik czuje się cudownie, bo całuje dziewczynę którą kocha i nic tego nie zmieni. Gdy wracali do domów Dominik spotkał Kamila. Podszedł do niego, bo zauważył,że jest smutny.

-Cześć.-Powiedział czarnowłosy.-Co się dzieje?
-Cześć. Nic się nie dzieje.- Odpowiedział Kamil a z jego oczu leciały łzy.
-Kamil. czego płaczesz? Możesz mi wszystko powiedzieć. Nie powiem nikomu.
-No, bo..bo...bo...Nie mogę. Nie dam rady.
-Spokojnie jak będziesz mógł to powiedz.
-Dziękuje.
-Za co? 
-Za to,że jesteś przy mnie i próbujesz być przyjacielem, właśnie za to.
-Wiesz ja nie wiem co cię dręczy ale na pewno nie jest to przyjemne.
-Dominik..Powiem ci co mnie męczy. Karolina ze mną zerwała,bo jest zakochana w tobie. Boli mnie to i to bardzo,bo planowałem z nią całą przyszłość.
-Kiedy zerwała?
-Wczoraj. Patrz na moją rękę...Patrz co zrobiłem z bólu jaki mi zadała.

Kamil pokazał swoją pociętą rękę. Nie mógł znieść tego, że Karolina nie chce z nim być. Próbował z nią rozmawiać a ona stwierdziła,że jak nie może być z Dominikiem będzie z kimś dużo lepszym niż Kamil.
Po dość długiej rozmowie Dominik poszedł do domu. Gdy chłopak był już w domu to Kamil dalej siedział w parku.Miał przy sobie żyletkę. Przeciągnął nią po żyle. Gdy rano klasa Dominika czekała na nauczyciela, do sali wszedł dyrektor,policjant i nauczyciel z którym mieli mieć lekcje. policjant oznajmił,że znaleźli martwego Kamila z podcinanymi żyłami. Wręczyli kartkę Karolinie na której pisało
"Karolino ja nie potrafię bez ciebie dłużej żyć. Wiem,że wybrałem głupią opcję ale nie mogłem. Podziękuj Dominikowi w moim imieniu,że był przy mnie wczoraj i wysłuchał moich problemów. Twój Kamil"
Karolina popłakała się. Razem z nią Dominik,który czytał razem z nią. Karolina i reszta klasy była na pogrzebie Kamila. Gdy pogrzeb się skończył Karolina została dłużej. Przebiła sobie serce nożem. Na kartce napisała tylko "pochowajcie mnie obok Kamila. Teraz będziemy szczęśliwi w niebie". Klasa była smutna,że stracili dwie najlepsze osoby.

*****
Opowiadanie nie kończy się szczęśliwie ale mam nadzieje,że jest spoko. Bardzo proszę o komentarze i dziękuje że wchodziliście tu i komentowaliście i mam nadzieję,że będziecie dalej. Przy okazji przepraszam,że mnie ostatnio nie było ale nie mam kiedy dodawać wpisów ale mam nadzieję że się to zmieni. 

czwartek, 1 maja 2014

Nieoczekiwane Szczęście

 Była sobie dziewczyna o imieniu Kasia. Ma ona długie czarne włosy i brązowe oczy.  Bardzo lubiła słuchać muzyki. Nie lubiła chodzić do szkoły, bo nie dogadywała się z żadną koleżanką. chciała jak najszybciej skończyć gimnazjum a miała jeszcze przed sobą klasę trzecią. Pewnego dnia idąc przez park wpadła na jakiegoś chłopaka.

-Przepraszam. Zagapiłam się.-Powiedziała Kasia.
-Nic nie szkodzi.-Powiedział i uśmiechnął się do niej.-Jak masz na imię jeśli mogę wiedzieć?
-Oczywiście. Mam na imię Kasia. A ty?
-Rafał.
-Dlaczego chodzisz sam po parku a nie z kumplami?
-Nie mam kumpli a gdzie twoje przyjaciółki?
-Nie mam.
-Ale się złożyło. Może się przejdziemy i porozmawiamy?
-Oczywiście.

Chodzili po parku i rozmawiali o sobie. Rafał rozbawiał Kasię kawałami. Gdy zbliżał się wieczór on odprowadził Kasię pod blok i spytał czy da mu swój numer i dała. W domu otworzyła swój pamiętnik i napisała,że w końcu odkąd skończyła dwanaście lat coś się ciekawego wydarzyło. Opisała jego wygląd. Ma krótkie czarne włosy i zielone oczy. Ma śliczny uśmiech, jest zabawny i uroczy. Ma na imię Rafał. Opisała jak spędzili dzień w parku. W ostatnim zdaniu napisała,że chciała by go znów zobaczyć. Gdy zamknęła swój pamiętnik i położyła pod poduszkę do jej pokoju weszła kuzynka która akurat przyjechała. Ma na imię Ewa. Jest blondynką o niebieskich oczach. Ewa i Kasia dogadują się od zawsze a jest nimi tylko rok różnicy. Starsza jest Ewa. Blondynka usiadła obok kuzynki i zaczęła ją wypytywać o jej dobry humor. Czarnowłosa opowiedziała o spotkaniu Rafała i całym dniu. Ewa trochę się wynudziła,bo nie lubi tematu chłopaków ale wysłuchała Kasi, bo wie,że to dla niej ważne. Postanowiły się przejść. Idąc przez park Kasia myślała o Rafale,bo tą samą drogą szli.

-Ej jedźmy na wakacje do...-Ewa urwała, bo Kasia akurat odebrała telefon. Zadzwonił do niej Rafał. Umówili się na następny dzień w parku.
-Co mówiłaś?-Spytała Kasia Ewę chowając telefon do kieszeni.
-Może byśmy się wybrały na wakacje do ciotki do Gdańska? Co ty na to?
-To super pomysł.
-Naprawdę tak myślisz?
-Tak. Przecież ja mogłabym wszędzie jechać z tobą.
-To dobrze.

Gdy przyszły do domu ciotka kazała się zbierać Ewie,bo jadą do domu. Dziewczyny się pożegnały i ciotka i kuzynka pojechali. Kasia poszła do pokoju, nałożyła słuchawki i poszła spać. Następnego dnia obudził ją dźwięk sms'a. To Rafał napisał do niej dzień dobry i buźka. Kasia poszła do szkoły z niechęcią. Gdy po szkole przyszła do domu, rzuciła plecak na łóżko i i przebrała się. Dwie godziny później wyszła na umówione spotkanie z Rafałem. W parku Rafał pocałował Kasię w policzek na przywitanie. Zaczęli rozmawiać aż w końcu  Rafał spytał czy Kasia będzie jego dziewczyną, zgodziła się.  Spotykali się codziennie aż w końcu postanowili się wybrać razem w góry pod namiot. Wyjechali w pierwszy dzień wakacji. Zwiedzali razem, robili zdjęcia a wieczorami oglądali gwiazdy. Gdy pewnego razu leżeli pod gołym niebem na kocu powiedział jej,że jest dla niego najważniejsza, że dzięki niej coś się w jego życiu dzieje. Powiedział,że chciałby z nią mieć w przyszłości dzieci. On sobie dopiero przypomniał,że nie wie ile ona ma lat. Powiedziała,że ma piętnaście a on ma osiemnaście. Parę dni później postanowili pojechać nad morze. Gdy byli na miejscu Kasia poszła na plaże aby się poopalać. Było tam dużo dziewczyn a Rafał nie zwrócił uwagi na żadną, był zajęty Kasią. Gdy wrócili do domu Kasia zastała w domu kuzynkę. Obie wyjechały do Gdańska. Rafał tęsknił za Kasią ale postanowił wytrzymać. Znalazł sobie przyjaciela Michała. Razem chodzili do klubów na piwo. Dużo dziewczyn z nim flirtowało ale każdej mówił,że ma piękną dziewczynę bez której nie może żyć. Po powrocie Kasi spotkali się. Kochali się.  Kasia zdobyła przyjaciółkę Emilkę. Emilka okazała się prawdziwą przyjaciółką. Ona też miała chłopaka i często chodzili na podwójne randki. Kasia z samotnej dziewczyny stała się szczęśliwą dziewczyną.

środa, 16 kwietnia 2014

Pocałunek podczas deszczu jesiennego zakończenie.

 Minął tydzień a Mateusz dalej nie odważył się powiedzieć Weronice co do niej czuje. Chciał pogadać chwilę z Klaudią i usłyszał jak gada z jakąś blondynką.

-...To mówisz,że się udało odciągnąć Mateusza od Weroniki?-Zapytała blond włosa dziewczyna.
-Tak. Niedawno się pokłócili i ona ma jakiegoś faceta więc Mati może być mój.
-No ale musisz jeszcze zrobić coś by całkowicie przestali się widywać i gadać ze sobą.
-No wiem.Dobra ja lecę do Mateuszka.
-No idź idź

Gdy Klaudia idąc korytarzem zobaczyła Mateusza od razu do niego podeszła.

-Hej.-powiedziała nie wiedząc,że on wie o wszystkim.
-Hej. Mam pytanie.
-Jakie?
-Dlaczego mnie oszukałaś?
-Z czym? Nie rozumiem.
-Powiedziałaś mi,że nie przeszkadza ci Weronika a tak masz plan byśmy się odsunęli od siebie. Dlaczego?
-Bo przez nią nie obchodzę cię ja.
-Teraz zrozumiałem,że ważniejsza jest dla mnie Weronika a nie ty i wiesz co? Nie chce cię widzieć ani nawet znać.

Po tych słowach Mateusz odszedł. Poszedł do parku nie zwracając uwagi na to,że są jeszcze lekcje. Widząc to Weronika poszła za nim. Idąc za Mateuszem do parku zobaczyła Michała. Chłopak siedział w parku na tej ławce gdzie Weronika ostatnio płakała ale nie był sam. Była z nim jakaś piękna, blond włosa dziewczyna. Siedziała mu na kolanach  i całowała w usta. Gdy Michał zobaczył Weronikę, odepchnął od siebie tą dziewczynę i chciał podejść do Weroniki ale ona uciekła z płaczem. Pobiegł za nią i udało mu się zatrzymać ją dopiero na placu.

-Weroniko o co ci chodzi?-Spytał.
-Mi? O co chodzi tobie?
- Mi?
-Tak. Najpierw przystawiasz się do mnie. Jak dałam ci się zbliżyć to się całowaliśmy. Zostaliśmy parą a teraz co? Widzę ciebie z tą panną i to jeszcze jak się całujecie.
-To nie tak jak myślisz..
-Nie bądź śmieszny i zostaw mnie w spokoju.

Weronika pobiegła do domu z płaczem i zamknęła się w swoim pokoju. A Michał pozostał na tym placu i dopiero uświadomił sobie co zrobił. Przecież on zdradził Weronikę. Weronika nie przychodziła do szkoły a Mateusz codziennie do niej przychodził po to by dać jej lekcje i pocieszyć ją po tym co się stało.
Nastał weekend. Weronika chciała wyjechać do cioci na wieś aby tam zapomnieć o tym co się stało. Byli już za miastem gdy Autobus się gwałtownie zatrzymał. Do pojazdu weszło dwóch chłopaków. Jednym z nich był Michał. Powiedział kierowcy, że nie ruszy samochodu dopóki Weronika z nim nie porozmawia. Podszedł do Weroniki i zaczął mówić L

-Weroniko ja wiem,że zachowałem się jak ostatni dupek. Dopiero na placu zrozumiałem,że jesteś dla mnie całym światem. Kocham cię. Proszę o wybaczenie, bo chyba nawet największy cham zasługuje na drugą szansę. Czy wybaczysz mi?
-Wiesz co? Zraniłeś mnie bardzo mocno ale wybaczę ci, bo mi na tobie bardzo zależy.
-Czy wrócisz ze mną do miasta?
-Oczywiście, że tak.

Wysiedli razem z autobusu. Gdy zawrócili samochód autobus dopiero mógł ruszyć dalej. Gdy wrócili do miasta i Weronika zostawiła bagaż w domu poszli do parku. W jednej chwili zaczął padać deszcz i w tym momencie Michał i Weronika się całowali. Gdy wieczorem Weronika wróciła do domu , w jej pokoju czekał na nią Mateusz.

-O hej Mati.
-Hej..Weroniko muszę ci coś powiedzieć.
-słucham.
-Długo nad tym myślałem i w końcu się odważę i ci to powiem. Kocham cię.
-Ale Mateusz...Ja mam chłopaka.
-Wiem. Dlatego postanowiłem powiedzieć ci jeszcze, że chcę twojego szczęścia . Może i mnie kiedyś ono spotka. Chciałem tylko żebyś to wiedziała.
-Od kiedy to trwa?
-Od tego dnia kiedy ty i Michał się pokłóciliście. Ja wtedy zrozumiałem,że jesteś dla mnie ważna ale to nic. Bądź szczęśliwa z Michałem a między nami niech będzie tylko przyjaźń.
-Jesteś kochany..Dziękuje.-Weronika wstała i uścisnęła Mateusza.

Rozmawiali i wygłupiali się dopóki Mateusz sobie nie poszedł. To dla Weroniki był ciężki dzień więc położyła się i zasnęła. Zbudził ją sms od Michała o trzeciej w nocy. Napisał,że ją kocha bardzo mocno i że chciałby się z nią spotkać by opowiedzieć jej historię swojego życia. Następnego dnia po szkole Weronika poszła na umówione miejsce. Michał powitał ją namiętnym pocałunkiem i opowiedział jej, że jego mama zmarła dwa dni po urodzeniu jego, ojciec się nim nie zajmował więc mieszkał z babcią. Gdy miał dziesięć lat jego babcia zmarła a on trafił do rodziny zastępczej. Byli to dobrzy ludzie, dbali o niego i kochali go jakby to był ich synek. Gdy Michał miał piętnaście lat wpadł w złe towarzystwo. Zaczął z nimi kraść, ćpać i pić. Po czterech miesiącach złapali jego kolegów jak chcieli obrobić jubilera. Michał wtedy zrozumiał,że źle robi. Jego koledzy trafili do poprawczaka. Gdy wszedł w wiek siedemnastu lat, jego rodzina wyprowadziła się do Francji a jemu zostawili dom i pieniądze na przeżycie. Znalazł sobie pracę. Wtedy co Weronika płakała to był nią zauroczony. Zrozumiał,że kocha ją dopiero wtedy kiedy o mało co jej nie stracił.

Minęło dwa miesiące od kiedy Michał i Weronika są razem. Po tym błędzie jaki popełnił opamiętał się. Wie że kocha tylko Weronikę i chciałby założyć z nią rodzinę jak ona osiągnie pełnoletność. Rodzice Weroniki zaakceptowali Michała. Mateusz znalazł sobie dziewczynę. Ma na imię Emilia. Weronika i Michał lubią jesień ponieważ to wtedy spotkali się po raz pierwszy i chcieliby, żeby co roku w tym dniu padał deszcz, bo wtedy pocałowali się po raz pierwszy.

Minęło pięć lat.Weronika i Michał mają już dziecko. Córka ich nazywa się Monika. W tym dniu kiedy się poznali i pocałowali pierwszy raz co roku pada deszcz. Weronika i Michał oraz ich córka budują szczęśliwą rodzinę. A Mateusz i Emilka mają synka który urodził się w tym samym czasie co córka Weroniki.

sobota, 12 kwietnia 2014

Pocałunek podczas deszczu jesiennego cz.1

 W pewnym mieście mieszkała sobie pewna dziewczyna. Ma na imię Weronika, jest szczupła, jej włosy i oczy są brązowe. Nie lubiła szkoły ale chodziła do niej chętnie ze względu na swojego przyjaciela Mateusza. Jest to wysoki, szczupły chłopak. Ma czarne włosy i zielone jak szmaragdy oczy.
Mateusz i Weronika spędzają ze sobą mnóstwo czasu, razem się wygłupiają. Wszystko było by super gdyby nie to, że dziewczyna która zakochała się w Mateuszu odciągała go od Weroniki. Ta dziewczyna ma na imię Klaudia. Gdy ona się zjawiała Mateusz spędzał z nią czas odtrącając Weronikę. Gdy Weronika w końcu się obraziła  Mateusz zwrócił na nią uwagę.

-Co się dzieje Weroniko?-Spytał Mateusz.
-Domyśl się.-Odpowiedziała wkurzona brązowooka.
-Nie wiem. Nie wiem co zrobiłem nie tak ale przepraszam.
-No właśnie. Nie wybaczę ci dopóki nie domyślisz się co robisz takiego czym mnie irytujesz.

Weronika po tych słowach pobiegła z płaczem. Nigdy się nie wkurzyła tak bardzo na Mateusza by się obraziła ale nie rozumie dlaczego on ją odtrąca, przyjaźnią się przecież od dziecka. Klaudia widząc to wszystko podeszła do Mateusza, który się nie spodziewał tego,że Werośka może się na niego obrazić.

-Co się stało Weronice?-Spytała Klaudia.
-Nie wiem. Później do niej pójdę by wytłumaczyła mi to.
-Nie sądzisz,że to ona powinna przyjść do ciebie?
-Nie, bo to ja coś złego zrobiłem. Może Weronika miała jakiś problem a ja ją olałem, bo wolałem z tobą spędzić czas? Nie wiem muszę się tego dowiedzieć.

Mateusz odszedł pozostawiając Klaudię samą. Tymczasem Weronika siedzi w parku na ławce i płacze. Nagle podszedł do niej jakiś chłopak.

-Dlaczego taka piękna dziewczyna siedzi tutaj sama i na dodatek płacze?
-Zostaw mnie w spokoju.
-Pozwól,że się przedstawię. Jestem Michał. Mam siedemnaście lat. A ty?
-Jestem Weronika i mam piętnaście lat.
-Możesz mi powiedzieć co się stało. Ponoć lżej się robi jak się wygada komuś nieznajomemu. Co ty na to?
-Chodzi o to,że mój najlepszy przyjaciel mnie olał dla jakieś panny,która się w nim zakochała. Ja rozumiem,że nie możemy cały czas spędzać razem czas ale on odkąd ją poznał olewa mnie.
-I dlatego siedzisz tu i płaczesz?
-No chodzi o to,że ja się w nim zakochałam.
-Ech rozumiem.-Chłopak na te słowa spuścił głowę.
-O co chodzi?
-Bo spodobałaś mi się dlatego zagadałem do ciebie. Ale tobie się ktoś inny podoba więc ja już pójdę.-chłopak po tych słowach zaczął wstawać z ławki a dziewczyna złapała go za rękę i poprosiła by poczekał.
Rozmawiali ze sobą tak dwie godziny. Gdy on zbliżył do niej usta by ją pocałować zaczął padać deszcz jesienny, bo był akurat październik. Deszcz im nie przeszkodził, całowali się. W deszczu wyglądało to romantycznie.
W tym czasie do drzwi mieszkania w którym mieszka Weronika zapukał Mateusz. Otworzyła mu mama Weroniki.

-Dzień dobry jest Weronika?-Zapytał Mateusz.
-Nie. A Werośka nie wracała z tobą?
-Nie, bo się na mnie obraziła i chciałem z nią pogadać i przeprosić ją.
-No to ja do niej zadzwonię a ty usiądź i poczekaj.
-Dobrze.

Mama Weroniki dzwoniła do córki lecz ona nie odbierała.

-Mateusz, nie mogę się dodzwonić do niej. Czy nie wiesz czy czasem nie poszła gdzieś z koleżanką?
-Nie. Nic nie wiem, bo gdy odbiegła z płaczem po kłótni nie było jej nawet na reszcie lekcji.
-Ach.. Rozumiem. Teraz trzeba poczekać aż wróci.
-Czy jak Weronika wróci da mi pani znać?
-Tak a teraz idź do domu.
-Dobrze.

Weronice miło mija czas w parku, w ramionach Michała. Co chwilę się całowali. Wymienili się numerami telefonu. Koło godziny osiemnastej chłopak odprowadził ją pod blok. Tam się pocałowali i chłopak poszedł w stronę swojego domu a dziewczyna poszła do mieszkania.

-Gdzie to się było?-spytała mama gdy Weronika weszła do salonu.
-Byłam w parku.
-Deszcz pada. Nie mogłaś wrócić wcześniej?
-Nie, bo nie chciałam...nie ważne. Czy Mateusz tu był?
-Był. Chciał z tobą porozmawiać i cię przeprosić.
-Wie już za co?
-Nie wiem. Dam mu znać by przyszedł.
-Jak sobie chcesz. Ja idę do siebie.

Parę minut później do domu z mamą Weroniki przyszedł Mateusz. Weroniki pokój znajduje się po drugiej stronie łazienki na końcu korytarza. Mateusz tam poszedł, zapukał do drzwi. Gdy usłyszał słowo wchodzić to wszedł.

-Hej Weroniko.
*cisza*
-Weroniko wiem,że mogłaś się poczuć źle gdy olałem cię dla Klaudii ale ona mi się podoba i nie chciałem by ona się wściekła,że wolę spędzać z tobą czas.
-A co w tym złego? Przyjaźnimy się chyba.
-Nie chyba tylko na pewno. A ona wie,że ją kocham ale powiedziała,że jak mi na niej zależy mam olać wszystko i być z nią.
-A ty jak ten głupek posłuchałeś jej.
-Przepraszam, nie powinienem.
- No nie powinieneś ale rozumiem,że ci na niej zależy. Wiem jak to jest jak komuś na kimś zależy.
-Skąd to wiesz?
-Bo komuś dzisiaj zaczęło zależeć na mnie a mi na nim.
-O jak miło.
-Mi nie chodziło o ciebie ale okej.
-Nie? A o kogo?
-O Michała.
-Jakiego Michała ?
-Jak się wściekłam na ciebie to pobiegłam do parku...

Weronika opowiedziała Mateuszowi całą historię z parku. On na twarzy miał uśmiech a w sercu smutek, bo po tej kłótni zrozumiał że kocha Weronikę ale nie powie jej tego, bo ona jest szczęśliwa z tym Michałem.


Czy Mateusz powie w końcu co czuje do Weroniki? Co Michał będzie skrywał przed Weroniką? Czy Weronice bardziej zależy na Michale czy na Mateuszu? Tego dowiecie się w następnej części.

******
Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało. Prosiłabym aby osoby,które to przeczytają wyraziły swoją opinię w komentarzu.

niedziela, 30 marca 2014

Historia szczęśliwej miłości zakończenie

Minęło pięć lat odkąd Kamila i Marcin są ze sobą. Przeprowadzili się ze wsi do miasta.  Mieszkają razem w bloku. Ich mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnie, salon i łazienkę. Mieli balkon na którym była sofa. Siadali na niej często wieczorami i spoglądali w gwiazdy.  Kamila zawsze pisała w swoim pamiętniku. Ten pamiętnik prowadzi odkąd ukończyła jedenaście lat.
Pewnego dnia do mieszkania naprzeciwko wprowadziła się dziewczyna, z którą Kamila zobaczyła Marcina jak się całowali. Dziewczyna nazywa się Kasia. Ma długie blond włosy i czarne oczy. Gdy Kamila ją zobaczyła od razu sobie przypomniała ten widok. Kasia dzień w dzień prosiła Marcina o drobną przysługę. Kamila wiedziała, że Kaśka próbuje odbić jej faceta. Gdy powiedziała o tym Marcinowi on zaczął się śmiać i powiedział: "Kochanie przecież my planujemy się pobrać i Kasia tego nie zmieni".
Gdy pewnego razu Kamila schodziła do piwnicy Kasia zamknęła ją na klucz. Weszła do domu Kamili i Marcina i napisała na kartce " Marcin ja już tak nie mogę. Ja cię nie kocham. Odchodzę." i wyszła. Dwie godziny później do drzwi Kasi ktoś puka. To Marcin cały zapłakany.

-Co się stało?-Zapytała Kaśka udając, że nie wie o co chodzi.
-Ona odeszła. Dlaczego?
-chodź napijemy się i mi opowiesz co się stało.

Marcin pijany już opowiedział Kaśce co się stało. Zbliżyli się do siebie i się całowali. Tymczasem jedna z sąsiadek słysząc, że ktoś woła pomocy otwiera drzwi do piwnicy. Gdy Kamila wyszła z piwnicy od razu poszła do Kaśki. Nie pytając o pozwolenie wpadła do jej domu. Gdy zobaczyła Marcina który obejmuje Kaśkę i całuje ją wybiega cała zapłakana. Marcin odepchnął Kaśkę i pobiegł do domu za swoją dziewczyną. Nie mogąc jej znaleźć poszedł do domu i czekał aż wróci. Było po dwudziestej drugiej gdy Kamila wróciła do domu. Od razu zaczęła wrzeszczeć "dlaczego Mi to zrobiłeś!!"

-Może ty mi najpierw wytłumaczysz gdzie byłaś?! I co znaczy ta kartka?!
-Jaka kartka?
-Że już tak nie możesz, że mnie nie kochasz i odchodzisz??!
-Nie napisałam tak. Ja cię kocham i Kaśka zamknęła mnie w piwnicy. Gdy mnie sąsiadka usłyszała otworzyła drzwi i Potem zobaczyłam ciebie całującego się z Kaśką.
-No przepraszam ale skąd mogłem wiedzieć, że siedzisz w piwnicy.
-To musiałeś mnie zdradzić?!
-No przepraszam myślałem,że  odeszłaś na zawsze!
-To musiałeś mnie zdradzić?! Szybko się pocieszyłeś
-Kocham cię i było mi szkoda dlatego się upiłem a ona mnie zaciągnęła na sofę i zaczęła mnie całować.
-Mogłeś się domyślić,że to nie moje pismo.
-Wiem. Przepraszam. Czy dasz mi szansę?
-Dam, bo cię kocham.
-Też cię kocham.

Kamila i Marcin zaczęli się całować. A że to była noc wylądowali w łóżku. Parę dni później wyprowadzili się do Innego miasta aby zacząć wszystko na nowo.
Minęło pół roku. Kamila i Marcin są już po ślubie i spodziewają się dziecka. Wszystkie złe chwile poszły w niepamięć i małżeństwo żyło długo i szczęśliwie.

środa, 12 marca 2014

Miłość, której nikt nie zniszczy

 Była sobie bardzo szczęśliwa para. Ania, wysoka blondynka o niebieskich oczach. Kamil, wysoki , brązowe włosy i niebieskie oczy. Ich życie było spokojne do czasu kiedy Kamil nie zmienił szkoły. W nowej szkole zaczęły go gnębić i niszczyć mu związek dwie dziewczyny.
Wymyślały coraz nowsze sposoby by chłopak zaczął chodzić z którąś z nich. On kocha swoją dziewczynę i jest z nią szczęśliwy ale dziewczyna staje się trochę nieufna po tym co ciągle słyszy na temat swojego chłopaka. On zerwał kontakty z tymi dwiema dziewczynami a one i tak mu się naprzykrzały. Jedna przez pomyłkę skasowała go ze znajomych a druga zagroziła chłopakowi, że jeśli nie zaprosi jej kumpelę to pożałuje. Chłopak się wcale tym nie przejął. Dziewczyny się nazywały Ela i Hela. Ela wymyślała plotki, że on z nią chce być. Jak już mówiłam to plotka. Hela natomiast ciągle wypisuje coś do Kamila i do Ani. Dziewczyny uprzykrzają życie również najlepszym przyjaciołom Kamila, bo są zazdrosne,że on w czyimś towarzystwie się dobrze bawi a je traktuje jak powietrze.
Ostatnio dziewczyny były tak chamskie , że nagadały coś na przyjaciółkę chłopaka Natalkę. Kamil powiedział to przyjaciółce ona jednak postanowiła je olać. Ela i Hela dalej udawały i udają dobre koleżanki dla Natalii tylko po to by dowiedzieć się coś o Kamilu.
Minęło trzy tygodnie a dziewczyny dalej próbują coś zrobić by chłopak zerwał ze swoją dziewczyną ale im się to nie udaje a przez to, że próbują to zrobić chłopak je unika.

Minęło dwa miesiące. Dziewczyny chwilowo odpuściły planowania głupich rzeczy a Kamil cieszy się każdą chwilą spędzoną z Anią. Ela i Hela zajęły się swoimi sprawami choć często Ela wypytuje Natalkę o Kamila. Natalka nie daje jej jasnych odpowiedzi wręcz unika ich. Natalka cieszy się,że się przyjaźni z Kamilem, bo ostatnio często kłóci się z Moniką. Monika to była najlepsza koleżanka dla Natalki ale ostatnio kłócą się o głupoty. Kamil widząc Natalkę smutną pociesza ją.  Nie wiadomo jak ta historia się skończy ale moim zdaniem dobrze. Może Ela i Hela przestaną niszczyć związek Kamila i Ani. Może Monika i Natalka nie będą się kłóciły o byle drobnostkę. A najważniejsze żeby Przyjaźń Kamila i Natalii trwały wiecznie.

piątek, 28 lutego 2014

Historia szczęśliwej miłości

  Jeżeli ktoś odwiedza często tego bloga to chciałam przeprosić,że nie dodałam nic tydzień temu ale nie miałam czasu. Postaram się aby notki pojawiały się częściej. Mam nadzieję,że ta notka się spodoba.
Nie będę już zanudzać gadaniem więc zapraszam do miłego czytania.


 W pewnej wsi mieszka sobie pewna dziewczyna. Ma na imię Kamila, ma 14 lat, brązowe włosy i niebieskie oczy. Mimo,że jest ładna nie miała przyjaciół w szkole. Dużo dziewczyn chciało się z nią przyjaźnić ale ona tego nie chciała. Zawsze ze sobą nosiła pamiętnik zamykany na kluczyk. Pewnego dnia idąc korytarzem wpadł na nią jakiś chłopak i jej pamiętnik upadł na podłogę.

-Przepraszam nie zauważyłem cię.-Powiedział chłopak podając Kamili pamiętnik, który podniósł.
-Nie szkodzi.-Odpowiedziała dziewczyna biorąc swój pamiętnik.

Oboje popatrzyli sobie w oczy. Coś między nimi zaiskrzyło. Nie rozmawiali, poprostu patrzyli sobie w oczy aż nagle zadzwonił dzwonek.Odeszli każde w swoją stronę. Na lekcji otworzyła swój pamiętnik i zaczęła pisać

" Drogi pamiętniku dziś jak co rano wyszłam z niechęcią do szkoły. W całym dzisiejszym dniu nie wydarzyło się nic co mogłoby mnie zaciekawić aż nagle tuż przed piątą godziną lekcyjną czyli przed chwilą gdy szłam pod klasę wpadł na mnie jakiś chłopak. Widać,że jest starszy. Miał piękne, jasne, niebieskie oczy i czarne, krótkie włosy, które sterczały na wszystkie strony. Najbardziej spodobał mi się jego uroczy uśmiech. Mam nadzieję, że może jeszcze go zobaczę chociaż już tyle lat chodzę tu do szkoły a go widziałam po raz pierwszy.

Skończyła pisać, bo nauczycielka ją upomniała i kazała jej zająć się lekcją a nie głupotami. Na przerwie go nie spotkała. Miała dzisiaj sześć lekcji więc wyszła ze szkoły. Idąc ze szkoły postanowiła iść tym razem przez park.W  parku zobaczyła, że ktoś siedzi oparty o drzewo i płacze. Był  to ten chłopak. Usiadła obok niego.

-Hej wszystko dobrze?
-Nie nic nie jest dobrze. właśnie rzuciła mnie dziewczyna, którą bardzo kochałem.- Odpowiedział chłopak.
Siedzieli tak razem w tym parku i on opowiadał jej o tym co się dzieje w jego życiu. Mimo, że nie znał jej postanowił się komuś wygadać. Po pewnym czasie zorientował się, że się nie znają.

-A właśnie jak masz na imię, bo ja Marcin.
-Kamila.

Siedzieli i gadali tak ze sobą póki nie zrobiło się ciemno. Po tym miłym spotkaniu przyszła, odrobiła lekcje, zjadła coś i poszła spać. Miała piękny sen. Śnił się jej on, że się całowali. To było piękne. Od kiedy go spotkała zawsze wracała przez park z myślą, że go spotka ale nie spotkała go.

Minęły dwa miesiące odkąd Kamila spotkała się z Marcinem. Idąc znowu korytarzem spotkała go. Był tam z inną dziewczyną. Siedziała mu na kolanach i się całowali. Kamila była smutna, bo sen sprzed dwóch miesięcy spełnił się innej dziewczynie. Gdy ją zobaczył odepchnął tą dziewczynę i pobiegł za Kamilą.

-Poczekaj. Porozmawiaj ze mną.
-Nie mamy o czym gadać.
-Mamy. Ja cię kocham. Jesteś moim życiem. Dlaczego mnie unikałaś? Widziałem cię codziennie i jakoś nigdy nie podeszłaś do mnie to odpóściłem. Ale ja nigdy o tobie nie zapomniałem.
-Ja o tobie też nie ale chcę zapomnieć.

Marcin nie wytrzymał. Złapał Kamilę za ręke i przyciągnął ją do siebie a następnie pocałował. Nie odpychała go. Bardzo go pragnęła. Nie była pewna czy jej nie zdradzi ale postanowiła być jego dziewczyną.

Trzy miesiące później. Kamila i Marcin są szczęśliwi. Spotykają się codziennie. Nie wiedzą dokładnie jak ich życie się potoczy dlatego postanowili cieszyć się każdą chwilą, którą ze sobą spędzili.

sobota, 15 lutego 2014

Szczęsliwa Historia Klaudii

Mam nadzieję, że się spodoba.

      Leżałam na łóżku patrząc w sufit. Moje blond włosy rozpływały się po całej poduszce. Miałam w oczach łzy, które spływały po policzkach. Myślałam o nim chłopaku, który jest dla mnie całym światem. Ma on krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy. Zastanawiałam się także nad sensem tego co robię. Nie...to nie ma sensu. Może jeszcze przyjdzie czas na moją miłość jak skończę tą szkołę. Wzięłam się w garść i postanowiłam normalnie żyć. Postanowiłam zrobić sobie herbatę więc zeszłam na dół do kuchni. Zdziwiłam się gdy weszłam. Dopiero co postanowiłam przestać myśleć o Mateuszu, bo tak ma na imię a on siedzi sobie jakby nigdy nic i gada z moją mamą.

-Hej Mateusz co ty tu robisz?-Spytałam zszokowana.
-Przyszedłem do ciebie ale najpierw postanowiłem pogadać z twoją mamą.
-Do mnie? a po co?
-Bo nie mogę przestać o tobie myśleć i wiem, że ty o mnie też.
-Masz rację. Myślę o tobie cały czas.
-Czemu płakałaś?
-Co? Wydaje ci się.
-To ja was zostawie samych.-Powiedziała mama dziewczyny i wyszła z kuchni.
- Klaudio, ja nie jestem ślepy. Powiedz co się dzieje.-Powiedział Mateusz. Klaudia to moje imię. Mam brązowe długie włosy i niebieskie oczy.
-Płakałam, bo mi na tobie zależy ale wiem,że nie możemy być razem.
-A to niby czemu?
-Bo ty... no...nie chciałabym,żeby nasze relacje jako koleżanki i kolegi się zepsuło.
-Oj nie gadaj głupstw.-Podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Całowaliśmy się przez pięć minut. Było cudownie.

Od tamtego dnia jesteśmy parą. On przy swoich kolegach mnie przytula i mówi ''To moja dziewczyna''. Moja najlepsza kumpela Asia mi zazdrości i przestała się do mnie odzywać, bo ona też jest zakochana w Mateuszu.  Mam nadzieję,że będzie kiedyś tak jak dawniej czyli,że nie będziemy się kłucić przez chłopaka a na razie wiem,że musi to zrozumieć i albo mi wybaczy albo będzie obrażona.

Mineło już pół roku odkąd jestem z Mateuszem. Asia mi zazdrości ale jest między nami tak jak było kiedyś. Obiecałam jej,że będę miała dlla niej tyle czasu ile będzie trzeba. Mateusz obiecał,że będzie dla Asi przyjacielem i będzie ją rozumiał. Jesteśmy wszyscy szczęśliwi i mam nadzieję, że Asia znajdzie swoją miłość choć powiem,że chyba się spodobała bratu Mateusza Kacprowi. Może niedługo zostaną parą ale to się jeszcze okaże jakby co trzymam za nich kciuki.


niedziela, 12 stycznia 2014

Dziwna Historia

     Była sobie pewna dziewczyna. Miała ona na imię Kamila. Ma ona blond włosy i niebieskie niczym błękitne oczy. Bardzo lubiła grać na gitarze i śpiewać. Marzyła o założeniu zespołu. Chciała jak najszybciej zobaczyć swojego chłopaka. Ten chłopak nazywa się Kamil. Ma on brązowe, krótkie włosy i zielone oczy.Kamila siedziała na łóżku i próbowała napisać piosenkę. Ciągle nie wiedziała jak ma to napisać. Wyrwała i wyrzuciła już z piętnaście kartek. Gdy już miała się poddać to jej ciało przepełniło się różnymi uczuciami...Bliskością-Samotnością, Ciepłem-Zimnem, Spokojem-Stresem , Zawziętością-Poddaniem się. Jej emocje wepchnęły ją na drogę weny. Po paru minutach Piosenka była gotowa. Próbowała zaśpiewać to i wyszło jej ładnie a tekst brzmiał :

Więc chodź,
daj mi jedną noc i dzień,
a przypomnę ci jacy kiedyś byliśmy szczęśliwi,
zrozumiesz,
że przy mnie jest ci najlepiej...
Bo nieświadomie  pragniesz mnie bardziej niż ja ciebie,
dlatego beze mnie nie wytrzymasz długo sam,
zagubisz się w tym szarym świecie.
Taaak.
Podejdź bliżej,
podaj mi rękę,
oddaj mi siebie...
Pocałuj mnie ponownie,
zbliż się...
Będzie ci dobrze.
Obejmę cię jak zawsze czule
i zatrzymam dla nas czas...
Twe zielone,jasne oczy.
Kocham je. Kocham cię.

        Gdy to śpiewała to została nagrana przez młodszą siostrę Amelie. Amelia była pod wrażeniem jak jej siostra pięknie śpiewa. Dała Kamili swoją kamerę, żeby przerzuciła na swojego laptopa. Kamila posiedziała trochę przed laptopem i nagrała na płytę filmik na, którym śpiewa.
      Dwa dni później Kamil miał urodziny i robił przyjęcie. Zaprosił na nie swoją dziewczynę, kumpli i resztę klasy. Na Początku przyjęcia wszystkie pary zatańczyły wolny taniec. Następnie wszyscy wypili za zdrowie jubilanta i dali mu prezenty. Na koniec przyjęcia Kamil miał otworzyć i przejrzeć wszystkie prezenty dokładnie. Chłopakowi najbardziej spodobał się prezent od Kamili. W podzięce pocałował ją czule. Gdy przyjęcie się skończyło u Kamila została jego dziewczyna, którą bardzo kocha i chciałby by byli ze sobą do końca życia.

-Kochanie twój prezent był najlepszy, dziękuje.-Powiedział Kamil.
-Bo był robiony z miłością do ciebie. Kocham cię i cieszę się,że się podobał.

    Kamil podszedł do Kamili, objął ją i czule pocałował w jej różowe jak  malina. Następnie razem poszli do sypialni i leżąc na łóżku całowali się namiętnie.
   Następnego dnia do klasy Kamili i Kamila doszła nowa dziewczyna. Ma ona czarne długie włosy i brązowe oczy. Jest po prostu piękna. Odkąd ujrzała Kamilę zakochała się w niej. Wiedziała, że ona jest z Kamilem ale postanowiła, że ją zdobędzie jakby Kamila była jakąś rzeczą. Co przerwę Aurelia, bo tak nazywała zaczepiała Kamilę.

-Czy mogłabyś się odczepić ode mnie?!-Spytała już wkurzona Kamila.
-Ja cię zaczepiam, bo...bo chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić.
-Ooo przykro mi, że na ciebie się wkurzam. Po prostu nie jestem przyzwyczajona, że ktoś mnie zaczepia, bo chce się ze mną przyjaźnić.
-A chciałabyś się ze mną zaprzyjaźnić?
-Tak.
   
     Aurelii wcale nie chodzi o to by Kamila była jej przyjaciółką tylko chce by była jej dziewczyną. Dziewczyny spędzały ze sobą dużo czasu i się lepiej poznawały.
    Minęło pół roku od kiedy Aurelia i Kamila są najlepszymi przyjaciółkami. Aurelia nie mogła dłużej wytrzymać i postanowiła powiedzieć Kamili, że ją kocha ale nie dała rady zrobić tego. Postanowiła, że napisze dla niej tekst piosenki. Gdy napisała dała list Kamili i poprosiła by dopiero to w domu przeczytała. Kamila gdy była w domu przebrała się i odrobiła lekcje. Następnie wzięła list i zaczeła czytać

Wiedziałam, że kiedyś znajde cię.
Ty jedna tak, rozumiesz mnie .
Przy tobie jestem kim tylko chcę,
bo tobie zaufać moge
Bo tobie zaufać mogę.

Każdego dnia wciąż coraz bardziej kocham cię
Od teraz ja już zawsze będę blisko
Każdego dnia wciąż coraz bardziej kocham cię
Na zawsze odnalazłam cię.

 Kamila złapała się za głowę. Już teraz wie, że Aurelia się w niej zakochała. Ale dlaczego? Przecież to są dziewczyny. Dlaczego Aurelia zakochała się w przyjaciółce? Czyżby była homoseksualistką?
Takie myśli teraz miała w głowie Kamila. Postanowiła, że pójdzie teraz do Aurelii by jej to wyjaśniła.
Gdy była u niej Aurelia z płaczem przyznała jej ,że jest w niej zakochana. Powiedziała, że nie wie dlaczego ale jej się podoba ona. Kamila jej zaproponowała by sprubowała zarywać do jakiegoś chłopaka to może się przestanie interesować nią. Aurelia zrobiła tak jak jej zaproponowała Kamila. Przez jakiś czas chodziła z Albertem kolegą z klasy. Kamila miała rację Aurelia bała się tylko podejść do chłopaków dlatego interesowały ją dziewczyny. Od tej pory Kamila przestała się martwić o to, że bedzie jako obiekt zainteresowania dziewczyn. Kamila jest bardzo szczęśliwa z Kamilem a Aurelia z Albertem.  Dziewczyny zapomniały o tym  co było i zostały najlepszymi przyjaciółkami.

środa, 8 stycznia 2014

Historia fantastyczno-prawdziwa cz.3

  Ta część jest dla osób, które czekały na to. Przepraszam, że takie krótkie ale myślę, że czwarta część będzie dłuższa i mam nadzieję, że ktoś to skomentuje.

 Jedna z Przyjaciółek Kasia została najlepszą przyjaciółką Arka podczas gdy Ania boi się z nim pogadać. Kasia próbuje przekonać Anię by spróbowała ale ona się lęka, że on się wkurzy. Arek z dnia na dzień był coraz bardziej szczery z Kasią. Ania nie wie wielu rzeczy o Arku a Kasia jej nie powie. Ania pewnie jeszcze nie raz się spyta o czym oni gadają, a Kasia jej coś zmyśli albo czasem powie prawdę.
  Cztery miesiące później odkąd Arek jest w ich klasie to Ania nie może się skupić. Chciała by być jak jej najlepsza przyjaciółka. Kasia umie powiedzieć wszystko to co chce powiedzieć, robi to co uważa za słuszne i umie być uparta ale ma dobre serce. Kasia twierdzi, że to jej najgorsza wada. Dla przyjaciół i rodziny zrobiłaby wszystko.
  Parę dni później poprosiła Arka by pogadał z Anią. Zgodził się, bo wiedział, że to jest ważne dla niej. Ania natomiast nie wiedziała co ma mu powiedzieć ale powiedziała mu to co chciała i tak wiedziała, że nic z tego nie wyjdzie. Arek dał jej wyraźnie do zrozumienia, że kocha Monikę. Ania nie była w stanie się z tym pogodzić. Kasia przez ten czas była przy przyjaciółce ale wiedziała, że w końcu to Arek zrobi.
  Po paru dniach Ania się przyzwyczaiła do tego, że nie ma szans u Arka ale i tak była smutna. Kasia poprosiła Arka by z nią chwile pogadał.

-No co tam Kasiu?
-Rozumiem, że musiałeś jej to uświadomić ale...
-Nie ma żadnych ale. Zrobiłem to co uważałem za słuszne. Ja kocham Monikę a Ania mnie nie interesuje.
-Rozumiem
-Ale co?
-Ale może spróbowalibyście być przyjaciółmi?
-Mógłbym spróbować ale czy Ania się ośmieli podejść i pogadać ze mną tego nie jestem pewny.
-Zobaczymy co da się zrobić.

Kasia długo próbowała Anię przekonać by się odważyła ale ona się dalej boi. Kasia jest bardzo szczęśliwa ze swojego życia ale chciałaby dużo rzeczy pozmieniać. Może jej się uda.

piątek, 3 stycznia 2014

Noc, taka jak zawsze

  Dom na obrzeżach miasta, z dala od większości miejskich zabudować, sklepów, samochodów, wiecznego hałasu, a w końcu i ludzi miało wiele zalet. Było cicho i spokojnie jak na wsi, a zarazem wszędzie blisko, do tego ładna okolica, bez sąsiadów, których może i trochę brakowało, ale za to nie miał kto dokuczać rodzinie żyjącym w owym domu, nikomu nic nie przeszkadzało. A mieszkała tam rodzina mała, trzyosobowa. Matka, ojciec i ich córka, nastolatka, nie gotowa jeszcze dokładnie na zbadanie świata i poznanie ludzi głębiej. Nie było wokół nich żadnego szumu, prawie nikt ich nie odwiedzał, bo nie było takiej potrzeby. Zwyczajna rodzina. W której niestety pewnej nocy pojawiła się tragedia.

  A była to piękna, gwieździsta, spokojna jak oni noc, taka jak zawsze. Księżyc świecił swoim srebrnym światłem na świat, miasto zaś oświetlane było neonami. Na każdym rogu, przy niemal każdym publicznym budynku świeciło się różowe, niebieskie, żółte lub zielone, neonowe światło. I nikogo to nie dziwiło. Nikogo nie dziwiło także światło, które widać było z pewnej odległości, małe, czerwono-złote, jakby ognia, ale nie zwykłego ogniska, bo byłoby za małe. Ludzie się jednak tym nie przejmowali. Przecież to była codzienność.

  A jednak nie było tego, czego wszyscy się spodziewali. Dom na obrzeżu miasta bowiem płonął żywym ogniem, i znów, jak zawsze, nikt nie zwracał na niego uwagi, ani też na rodzinę, próbującą wydostać się z płomieni. Wejście było pochłonięte przez żar, tak samo jak większość okien na parterze. Duszący dym rozchodził się po całym mieszkaniu, sprawiając, że jego mieszkańcy walczyli o każdą odrobinę czystego powietrza, które mogło nie wystarczyć na długo. Gdyby zaś mieli wyskoczyć, niechybnie połamaliby kości, i także nie mogliby się ruszyć. I wciąż nie było pomocy.

  Szczęście, jak gdyby sprowadzone prosto z nieba, przyniosła, najbardziej niespodziewana osoba, pokazująca wtedy, że ludzie mogą mówić, jak bardzo chcą pomóc innym, ale to tylko słowa. Czyny zwykle nie są niczym zaświadczone, niczym, ale nie są świadomi, że mowa nie wystarczy, aby dopiąć dobra.

  Chłopak, młody, niedorosły jeszcze, choć już nie takie dziecko, widząc pożogę, nie tracił ani chwili i rzucił wprost, aby tylko zdołać ocalić dotkniętych nieszczęściem, niemal ręką śmierci, ludzi. Przez drzwi nie mógł wejść, zaczął więc wspinać się na piętro. Było ciężko, ale w końcu dał radę. Nie był słaby. W środku zobaczył osoby, niemal uduszone dymem, a przy nich rozchodzący się dookoła ogień, który dostał się już tutaj, i byłby ich strawił, gdyby nie jego interwencja. Zabrał oba ciała, najpierw jedno, potem drugie pozostałe, schodząc i wchodząc. Ostatnim razem usłyszał jeszcze cichy, łkający głos, wołający, a właściwie szepczący o pomoc. Ujrzał jeszcze jedną postać wydostającą się z dymu. Czołgała się, nie chodziła, a rozczochrane włosy całkowicie niemal przykryły jej osmoloną twarz. Była dziewczyną.

"Uratuj mnie!" - wydostało się z jej ust.

  Obiecał, że to zrobi, ale musi poczekać. Kiedy opuścił na ziemię kolejne nie przytomne ciało, wdrapał się jeszcze raz na piętro. Ogień rozszedł się już po praktycznie całym pomieszczeniu. Dziewczyna, przyciśnięta do okna, czekała na ratunek. Czuła to piekielne gorące, nie chciała się poddać. Ale to było silniejsze od niej. Zemdlała. Płomień dostał się na jej ciało. I wtedy wkroczył chłopak. Nie mógł oddychać, a w czarnej mgle ciężko mu było cokolwiek zobaczyć. Nie mógł dostrzec dziewczyny. Obawiał się, że wszystko poszło na nic. I wtem natrafił na jej ciało, na jej już prawie płonące ciało. Ostatkami sił podniósł ją, i wiedząc, że nie da rady zejść, stanął w oknie, kiedy już wszystko było właściwie spalone. I nagle poczuł uścisk. Mocne objęcia w okolicach jego siły, przez delikatne ramiona młodej kobiety najpierw zaskoczyły go, a potem napełniły nową energię. Dzięki temu miał świadomość, że musi jeszcze kogoś uratować, że nie może się teraz poddać. Teraz, kiedy doszedł już tak daleko. Ogień dostał się do tylnej części jego koszuli parząc plecy. Wiedział, że nie da rady zejść, ale da radę wyskoczyć. Niewiele więc myśląc, stanął na parapecie, poganiany przez pożar, i zeskoczył prosto na ziemię. Nie wiedział, co było dalej. Zemdlał. Zobaczył ciemność. Nie wiedział, co się dzieje.

  Tymczasem dziewczyna, która wcześniej tak łapczywie się do niego przytuliła, odzyskała już pełną świadomość, i przypomniała sobie, co się stało. Chciała iść do chłopaka, przebywającego w tym samym szpitalu, pragnęła go zobaczyć, dotknąć, podziękować za pomoc, objąć, lub nawet... pocałować. Ale lekarze powiedzieli jej, że jest jeszcze za słaba, że musi leżeć. A ona z niecierpliwością czekała na dzień, w którym będzie mogła go zobaczyć. Wyobrażała sobie nocami tę chwilę. Ona podejdzie do jego łóżka, i rzuci się mu na szyję z podziękowaniem na ustach, a on uśmiechnie się do niej, i powie, że to nic takiego, choć byłaby to nie prawda. Tak bardzo pragnęła by tak się stało.

  I kiedy w końcu mogła już prawidłowo funkcjonować, i wiedziała, że może go odwiedzić, jeden z lekarzy powiedział jej smutną nowinę. Nie mogła uwierzyć w jego słowa. Zapierała się, że to nie prawda, ale to właśnie była prawda. Zmarł. Miał za wielkie obrażenia, i choć zaciekle walczył o czyjeś życia, swojego nie umiał uratować. A to się stało dzisiejszego ranka, jego serca przestało bić.

  Dziewczynie, myślącej wciąż, że sobie z niej okrutnie żartują, dostała pozwolenie, na ostatnie ujrzenie chłopca, który uratował jej życie. I zobaczyła go, i wiedziała już, że to nie kłamstwo, żaden dowcip. On naprawdę nie żył. Leżał martwy, bez oddechu, blady i zimny, z zamkniętymi oczami, jakby spał, chociaż na jego ustach nie było smutku, a z pewnego punktu widzenia można było nawet stwierdzić, że się uśmiechał. Dziewczyna rozpłakała się tuż nad jego twarzą, a jej łzy kapały na jego martwe policzki.To już koniec. Dotknęła dłonią jego zimnej twarzy. Nie było w niej życia. A kiedy kazano jej wyjść, jeszcze raz popatrzyła na niego, na swojego bohatera, i żałowała, że to on, nie ona zginęła.