sobota, 12 kwietnia 2014

Pocałunek podczas deszczu jesiennego cz.1

 W pewnym mieście mieszkała sobie pewna dziewczyna. Ma na imię Weronika, jest szczupła, jej włosy i oczy są brązowe. Nie lubiła szkoły ale chodziła do niej chętnie ze względu na swojego przyjaciela Mateusza. Jest to wysoki, szczupły chłopak. Ma czarne włosy i zielone jak szmaragdy oczy.
Mateusz i Weronika spędzają ze sobą mnóstwo czasu, razem się wygłupiają. Wszystko było by super gdyby nie to, że dziewczyna która zakochała się w Mateuszu odciągała go od Weroniki. Ta dziewczyna ma na imię Klaudia. Gdy ona się zjawiała Mateusz spędzał z nią czas odtrącając Weronikę. Gdy Weronika w końcu się obraziła  Mateusz zwrócił na nią uwagę.

-Co się dzieje Weroniko?-Spytał Mateusz.
-Domyśl się.-Odpowiedziała wkurzona brązowooka.
-Nie wiem. Nie wiem co zrobiłem nie tak ale przepraszam.
-No właśnie. Nie wybaczę ci dopóki nie domyślisz się co robisz takiego czym mnie irytujesz.

Weronika po tych słowach pobiegła z płaczem. Nigdy się nie wkurzyła tak bardzo na Mateusza by się obraziła ale nie rozumie dlaczego on ją odtrąca, przyjaźnią się przecież od dziecka. Klaudia widząc to wszystko podeszła do Mateusza, który się nie spodziewał tego,że Werośka może się na niego obrazić.

-Co się stało Weronice?-Spytała Klaudia.
-Nie wiem. Później do niej pójdę by wytłumaczyła mi to.
-Nie sądzisz,że to ona powinna przyjść do ciebie?
-Nie, bo to ja coś złego zrobiłem. Może Weronika miała jakiś problem a ja ją olałem, bo wolałem z tobą spędzić czas? Nie wiem muszę się tego dowiedzieć.

Mateusz odszedł pozostawiając Klaudię samą. Tymczasem Weronika siedzi w parku na ławce i płacze. Nagle podszedł do niej jakiś chłopak.

-Dlaczego taka piękna dziewczyna siedzi tutaj sama i na dodatek płacze?
-Zostaw mnie w spokoju.
-Pozwól,że się przedstawię. Jestem Michał. Mam siedemnaście lat. A ty?
-Jestem Weronika i mam piętnaście lat.
-Możesz mi powiedzieć co się stało. Ponoć lżej się robi jak się wygada komuś nieznajomemu. Co ty na to?
-Chodzi o to,że mój najlepszy przyjaciel mnie olał dla jakieś panny,która się w nim zakochała. Ja rozumiem,że nie możemy cały czas spędzać razem czas ale on odkąd ją poznał olewa mnie.
-I dlatego siedzisz tu i płaczesz?
-No chodzi o to,że ja się w nim zakochałam.
-Ech rozumiem.-Chłopak na te słowa spuścił głowę.
-O co chodzi?
-Bo spodobałaś mi się dlatego zagadałem do ciebie. Ale tobie się ktoś inny podoba więc ja już pójdę.-chłopak po tych słowach zaczął wstawać z ławki a dziewczyna złapała go za rękę i poprosiła by poczekał.
Rozmawiali ze sobą tak dwie godziny. Gdy on zbliżył do niej usta by ją pocałować zaczął padać deszcz jesienny, bo był akurat październik. Deszcz im nie przeszkodził, całowali się. W deszczu wyglądało to romantycznie.
W tym czasie do drzwi mieszkania w którym mieszka Weronika zapukał Mateusz. Otworzyła mu mama Weroniki.

-Dzień dobry jest Weronika?-Zapytał Mateusz.
-Nie. A Werośka nie wracała z tobą?
-Nie, bo się na mnie obraziła i chciałem z nią pogadać i przeprosić ją.
-No to ja do niej zadzwonię a ty usiądź i poczekaj.
-Dobrze.

Mama Weroniki dzwoniła do córki lecz ona nie odbierała.

-Mateusz, nie mogę się dodzwonić do niej. Czy nie wiesz czy czasem nie poszła gdzieś z koleżanką?
-Nie. Nic nie wiem, bo gdy odbiegła z płaczem po kłótni nie było jej nawet na reszcie lekcji.
-Ach.. Rozumiem. Teraz trzeba poczekać aż wróci.
-Czy jak Weronika wróci da mi pani znać?
-Tak a teraz idź do domu.
-Dobrze.

Weronice miło mija czas w parku, w ramionach Michała. Co chwilę się całowali. Wymienili się numerami telefonu. Koło godziny osiemnastej chłopak odprowadził ją pod blok. Tam się pocałowali i chłopak poszedł w stronę swojego domu a dziewczyna poszła do mieszkania.

-Gdzie to się było?-spytała mama gdy Weronika weszła do salonu.
-Byłam w parku.
-Deszcz pada. Nie mogłaś wrócić wcześniej?
-Nie, bo nie chciałam...nie ważne. Czy Mateusz tu był?
-Był. Chciał z tobą porozmawiać i cię przeprosić.
-Wie już za co?
-Nie wiem. Dam mu znać by przyszedł.
-Jak sobie chcesz. Ja idę do siebie.

Parę minut później do domu z mamą Weroniki przyszedł Mateusz. Weroniki pokój znajduje się po drugiej stronie łazienki na końcu korytarza. Mateusz tam poszedł, zapukał do drzwi. Gdy usłyszał słowo wchodzić to wszedł.

-Hej Weroniko.
*cisza*
-Weroniko wiem,że mogłaś się poczuć źle gdy olałem cię dla Klaudii ale ona mi się podoba i nie chciałem by ona się wściekła,że wolę spędzać z tobą czas.
-A co w tym złego? Przyjaźnimy się chyba.
-Nie chyba tylko na pewno. A ona wie,że ją kocham ale powiedziała,że jak mi na niej zależy mam olać wszystko i być z nią.
-A ty jak ten głupek posłuchałeś jej.
-Przepraszam, nie powinienem.
- No nie powinieneś ale rozumiem,że ci na niej zależy. Wiem jak to jest jak komuś na kimś zależy.
-Skąd to wiesz?
-Bo komuś dzisiaj zaczęło zależeć na mnie a mi na nim.
-O jak miło.
-Mi nie chodziło o ciebie ale okej.
-Nie? A o kogo?
-O Michała.
-Jakiego Michała ?
-Jak się wściekłam na ciebie to pobiegłam do parku...

Weronika opowiedziała Mateuszowi całą historię z parku. On na twarzy miał uśmiech a w sercu smutek, bo po tej kłótni zrozumiał że kocha Weronikę ale nie powie jej tego, bo ona jest szczęśliwa z tym Michałem.


Czy Mateusz powie w końcu co czuje do Weroniki? Co Michał będzie skrywał przed Weroniką? Czy Weronice bardziej zależy na Michale czy na Mateuszu? Tego dowiecie się w następnej części.

******
Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało. Prosiłabym aby osoby,które to przeczytają wyraziły swoją opinię w komentarzu.

4 komentarze:

  1. Zakochałam się w tym opowiadaniu łzy mi z oczu lecą bardzo chcę kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak czytam takie opowiadania, to mam wrażenie, że najważniejszy w życiu jest chłopak...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń