Witam. Bardzo chce was przeprosić a zwłaszcza te osoby które to czytają że mnie tak długo nie było ale rozumiecie szkoła i inne zajęcia oraz czasami brak chęci. Dziś pierwszy raz weszłam od jakiegoś czasu na swojego bloga i zobaczywszy te wasze komentarze aż mam uśmiech na twarzy. Widzę że mimo jednak że nie piszę za rewelacyjnie a nawet czasem do kitu to i tak niektórym się to podoba albo chociaż próbują poprawiać mi humor i dziękuje wam za to <3 dobra nie będę zanudzać. Miłego czytania :)
____________________________________________________________________________
W pewnej niewielkiej wsi mieszkała razem z rodzicami pewna szesnastoletnia dziewczyna. Nie była ona za piękna ale miała całkiem dobry charakter. Na imię miała Amelia. Dziewczyna chodzi do szkoły do miasta i na tygodniu mieszka w internacie. Nie jest za bardzo lubiana, często przebywa w towarzystwie koleżanek z pokoju i tylko od czasu do czasu pogada z takim chłopakiem.
Pewnego razu ten chłopak przyszedł do niej do pokoju. Spędzali miło czas, czasem wyszli gdzieś na spacer aby nie siedzieć bez sensu w budynku. Chłopak nazywał się Mateusz i był rok starszy od dziewczyny. Gdy go poprosiła pomagał jej w lekcjach albo dawał jej dobre rady. Dziewczyna w pewnym momencie się w nim zakochała i mimo że wiedziała że nie ma na co liczyć,bo on ma dziewczynę, chciała się z nim chociażby przyjaźnić. Jak ludzie widywali ich często to później gadali jaka z nich ładna para, że życzą im szczęścia z całego serca. Dziewczyna w internacie miała taką przyjaciółkę której powiedziała o tym że się zakochała i w kim a że jej przyjaciółka Ewa znała go od małego to poszła i mu to powiedziała. Amelia bała się potem z nim porozmawiać więc próbowała zrobić wszystko by jej nie widział ale wiecznie nie mogła go unikać i pewnego razu gdy wracała ze szkoły Mateusz ją zaczepił i poprosił aby z nim porozmawiała.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?-Zapytał niezadowolony,że dowiedział się to od kogoś innego a nie od niej.
-Ale o co ci chodzi?-Dziewczyna próbowała udawać że nie wie o czym on mówi.
-Nie udawaj. Dobrze wiesz co mam na myśli.
-Dobra. Uznałam,że nie ma sensu ci o tym mówić.
-Dlaczego?
-Bo wiem że i tak nic to nie zmieni a mogłoby tylko pogorszyć sytuacje.
-Nie pogorszy bo mimo że nie będziemy razem nigdy cię nie zawiodę.
Dziewczyna miała nadzieję,że tak będzie i miała nadzieje że polepszy to ich relacje. Bardzo się myliła. Dobrze było przez trzy tygodnie a potem zaczął jej unikać a jak nie unikał to ignorował. Dziewczynie było smutno ale nic nie mogła na to poradzić. Wiele z nim próbowała rozmawiać ale niektóre rozmowy na ważniejsze dla niej tematy kończyły się kłótniami więc wolała odpuścić i udawać bardzo szczęśliwą choć nie wychodziło jej to, ponieważ nie ważne ile się starała to koleżanki z jej pokoju i przyjaciółka od razu zauważały że nie jest z nią dobrze i mimo jej prób dobrego humoru kończyły się zawsze płaczem. Amelii bardzo zależało chociażby na przyjaźni z Mateuszem ale on miał na to wszystko wywalone, Któregoś razu gdy Amelia wracała do domu na weekend zobaczyła chłopaka w którym zakochana była w poprzedniej szkole i miała mieszane uczucia bo z jednej strony pamięta jak pocałował ją ten chłopak ale w sercu jej jest Mateusz i ma takie mieszane uczucia i nie wie momentami o co właściwie jej chodzi ale wie że jakby naprawdę kochała tamtego chłopaka to nikt by tak szybko nie zjawił by się w jej sercu. W swojej nowej szkole widziała i rozmawiała z wieloma fajnymi chłopakami ale dla niej najważniejszy był tylko Mateusz i nie chce aby ktoś inny skradł jej serce chyba że się naprawdę będzie starał bo Amelia wiele razy się zakochała w nieodpowiednich chłopakach którzy wbili jej nóż w serce doprowadzając ją do tego że dziewczyna teraz twierdzi że miłość nie jest dla niej i boi się że nikt jej nigdy nie zaakceptuje więc stara się na wszystkie sposoby zmienić się i swój wygląd. Twierdzi że przez to że ma duży brzuch nikt jej nigdy nie pokocha bo jakby nie patrzeć wiele ludzi patrzy tylko na wygląd jakby charakter i inne cechy się wogóle nie liczyły.