No i jest xD Obiecałam,że w końcu coś napisze. Tak wpadło mi takie opowiadanie do głowy gdyż bardzo polubiłam piosenki Verby ale zresztą oceniajcie sami czy podoba się czy nie :D
_________________________________________________________________________________
Był ciepły,czerwcowy poranek. Dominik-blondyn o niebieskich oczach,wysoki i dobrze zbudowany. Jechał swoją Yamahą do dziewczyny aby zabrać ją do restauracji. Gdy dojechał na miejsce i zapukał do drzwi otworzyła mu Ewelina-piękna,wysoka, czarnowłosa o zielonych oczach. Ubrana była w białą, sięgającą do kolan sukienkę. Gdy Dominik ją zobaczył pocałował ją mocno przytulając. Dał jej kask i oboje ruszyli. Parę minut później byli koło restauracji. Weszli do środka i usiedli przy stoliku. Zamówili sobie obiad i soki. On nie brał alkoholu ,bo prowadzi.
Po obiedzie dziewczyna poszła do toalety a chłopak w tym czasie przyszykował się do tego by się jej oświadczyć. Ewelina wyszła z toalety i usiadła przy stoliku i piła dalej sok. Była szczęśliwa. Nagle zaczęła grać orkiestra. Dominik klęknął przed nią i zapytał czy zostanie jego żoną. Zgodziła się. To był piękny dzień.
Parę miesięcy później ślub. Ona w pięknej, białej sukni szła tuż przed ołtarz. Po uroczystej mszy gdzie zostali połączeni węzłem małżeńskim odbyło się wesele. Wszyscy bawili się doskonale. Wszystko było cudowne.
Później mieszkali wspólnie. On pracował ona również. Ich życie było cudowne. Pewnego dnia gdy Dominik wrócił do domu zobaczył jego żonę siedzącą na kanapie trzymającą coś w ręku. Okazało się,że Ewelina jest w ciąży. Dominik był szczęśliwy. Marzył aby mieć dziecko.
Dziewięć miesięcy później na świecie był ich mały synek. Nazwali go Bartek. Dziadkowie dziecka byli szczęśliwi,że mają takiego wnuka. Parę tygodni później Dominik chciał aby Ewelina wybrała się z nim na zabawę a dziecko,żeby zostawić u jej rodziców,którzy mieszkają niedaleko. Ona nie chciała więc wyszła z tego awantura. Chłopak wyszedł z domu i pojechał motorem do pubu znajdującego się dwadzieścia kilometrów od miejscowości w której mieszkali. Zalany w trupa postanowił wrócić do domu. Siadł na motor. Kumple mówili mu by nie wracał do domu,bo jest pijany ale on się uwziął,że musi przeprosić żonę. Jechał bardzo szybko. Była noc i on był pijany więc nie zauważył ciężarówki. Motor był bardzo rozwalony a on poleciał parę metrów od rozwalonego motoru. Jakiś szesnastoletni chłopak przechodząc obok tego miejsca zadzwonił po pogotowie i policje. Dominik trafił do szpitala. Jest w śpiączce. Ewelina jak się o tym dowiedziała to zostawiła na jakiś czas Bartka z rodzicami a sama siedziała koło łóżka Dominika i płakała codziennie prosząc by się obudził. Nagle lekarz powiedział jej,że jego serce przestaje bić. Ona podpisała jakieś dokumenty dotyczące tego,że jest dawcą. Wsiadła na jakiś motor i ruszyła. Jechała tak szybko,że uderzyła w drzewo. Umarła. Po paru tygodniach Dominik się obudził. W szpitalu powiedzieli mu co się stało z Eweliną. Chłopak był załamany ale nie mógł się zabić,bo wie,że ma synka ,który go będzie teraz bardzo potrzebował. Nie był zły na Ewelinę ale wolał aby to on zginął a nie ona. Po wyjściu ze szpitala bardzo często odwiedzał grób żony a gdy Bartek skończył pięć lat on również z tatą przychodził. Całej prawdy dowiedział się dopiero gdy skończył szesnaście lat a niewiele później stracił ojca,który znów wrócił do jeżdżenia motorem. Bartek był na tyle przerażony,że nie chciał nigdy motoru ani na chwilę siąść gdy jego kumple chcieli aby się ścigali ale nie mieli do niego żalu gdyż wiedzieli co się stało w jego życiu.