http://in-the-pursuit-of-dreams-by-vanilla.blogspot.com/ to jest mój nowy blog. Mało co na nim jest ale coś jest. Chcę was przeprosić że nic tu nie dodaje. Dlatego dziś mam dla was nowe opowiadanie :)
Było sobie dwóch kumpli. Znali się od małego. Lecz pewnego dnia gdy jeden z nich przyszedł od przyjaciela dowiedział się,że on i jego rodzina wyprowadzają się. To był dla niego szok. Poszedł do siebie do pokoju i zadzwonił do przyjaciela.
-Paweł.- Powiedział Bartek.-Nie wiesz nawet co się stało...To straszne...
-Co się stało?
-Wyprowadzam się...
-Ale jak to? mieliśmy takie same plany, wszystko już zaczęliśmy realizować.
-Wiem i za to przepraszam...Nie miałem pojęcia..
-Jest mi przykro...Kiedy wyjeżdżacie?
-Za dwa dni.
-Spotkajmy się jutro koło placu.
-Dobra będę..Do zobaczenia.
Rozłączyli się. Bartek był załamany. Nie chciał stracić kumpla a wiedział,że straci jeśli wyjedzie. Nie może na to pozwolić.
Rano Bartek i Paweł spotkali się koło placu.
-To co robimy?-Zapytał Bartek
-Słuchaj ty nie możesz wyjechać.
-Nawet nie chce.
-Kumplujemy się od małego...Tyle wspólnych przeżyć...Nie możesz im się postawić?
-Nie mogę,,,Wybacz mi.
-Czyli jednak chcesz wyjechać...No spoko to pa może się kiedyś zobaczymy.
-Nie chcę odjeżdżać!!!
-Bez względu ile cię nie będę widział, pamiętaj, nigdy nie znajdę sobie innego przyjaciela.
-Ja też.
Chłopcy się przytulili i pożegnali. Bartek wrócił smutny i przygnębiony.
-Bartuś, znajdziesz nowych przyjaciół.
-Nie chce. Moim przyjacielem jest Paweł.
Bartek pobiegł do swojego pokoju. Siedział tam aż do wyjazdu.
Parę godzin później byli już na miejscu. Duży, ładny dom z wielkim ogrodem był właśnie przed oczyma Bartka i jego rodziców. A niespodzianką dla Bartka było to,że miał własnego konia. Marzył zawsze o koniu ale wolałby aby Paweł też był blisko. A dzieli ich ponad pięćset kilometrów.
Po paru dniach do Bartka zadzwonił Paweł..Był bardzo zadowolony,bo rodzice powiedzieli mu,że wyprowadzą się i będą mieszkać obok siebie jak dawniej. Bartek był szczęśliwy z tej nowiny. Gdy pierwszy raz poszedł do szkoły w tej miejscowości to wszystkie dziewczyny gadały jaki jest uroczy, przystojny i tym podobne. Jedna nawet zagadała aby go lepiej poznać. Rozmawiali tak codziennie po parę godzin aż w końcu Bartek zapytał się jej czy będzie jego dziewczyną. Zgodziła się. Mijały miesiące a Paweł dalej nie przeprowadził się. Ale tego dnia właśnie przyjechał do Bartka ale nie był sam. Był z jakimś chłopakiem i dziewczyną.
-Bartek.-Powitał go Paweł.- To jest Amanda, moja dziewczyna a to Kuba mój kumpel.
-Co? Kumpel?
-Tak, bo wiesz wyprowadziłeś się a samemu było nudno snuć plany a Kuba interesuje się tym co my więc fajnie.
-Była umowa...
-Też znajdź przyjaciół. Słuchaj nie zapomniałem o tobie ale trzeba żyć dalej.
-Eh.. no spoko.
-Haha żartowałem..To mój kuzyn.. właśnie mieszka niedaleko i chciał cię poznać.
-Hehe nabrałeś mnie.
-Paweł cały czas o tobie gada normalnie jakby się zakochał.-Wtrącił się Kuba.
-A może się zakochałem?-Zapytał Paweł
-Serio?
-Nie. To mój kumpel i nikt nigdy się nie wtryni pomiędzy nas.
-No właśnie.
Po roku Paweł z rodzicami się wprowadzili na przeciwko Bartka. Chłopaki byli ze sobą zżyci więc nikt nie zniszczył ich przyjaźni. Obaj mieli dziewczyny które były przyjaciółkami. Tak właśnie się kończy piękna historia dwóch przyjaciół Bartka i Pawła.
---------------------------------
Wiem,że dla was będzie nudne i pod tym postem nie będzie ani jednego komentarza ale to nic :)